– Dzisiaj mamy chroniczny niedobór węgla – stwierdził podczas wczorajszej wizyty na Śląsku premier Mateusz Morawiecki, podkreślając, że choć kolanie zwiększają wydobycie – w szczególności na Śląsku – to węgla może być za mało.
Okazuje się jednak, że o problemach z dostępnością węgla szef rządu miał wiedzieć od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę, czyli od niemal pięciu miesięcy. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, już w pierwszym dniu wojny, (24 lutego), minister klimatu i środowiska Anna Moskwa ostrzegała o możliwym braku dostaw rosyjskiego węgla kamiennego i konieczności zwiększenia przez Rządową Agencje Rezerw Strategicznych zapasów węgla. Z szacunków resortu wynikało, że niedobór surowca sięgnie 3 mln ton. Tydzień później problem potwierdził wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin, który przyznał, że węgla w polskich domach może wkrótce zabraknąć. 3 marca do premiera miało trafić pismo wzywające do pilnego podjęcia decyzji o utworzenie rezerwy strategicznej węgla.
Premier zwlekał z decyzjami
Według gazety, mimo wspomnianych ostrzeżeń szef rządu długo nie podejmował w tym względzie żadnych działań. Dopiero 8 maja zlecił utworzenie nieznacznej rezerwy węgla wynoszącej około 300 tys. ton, zaś 14 lipca niespodziewanie wydał decyzję nakazującą spółkom skarbu państwa pilny zakup łącznie 4,5 mln ton węgla na użytek gospodarstw domowych. Jeszcze kilka tygodni przed tą decyzją wicepremier Sasin i minister Moskwa zapewniali w oficjalnych wypowiedziach, że węgla w Polsce nie zabraknie.
Fałszywa narracja w sprawie węgla była – jak podaje Onet.pl – wynikiem wewnętrznych kłótni w rządzie między premierem Morawieckim, a wicepremierem Sasinem. Lipcowa decyzja szefa rządu miała jeszcze bardziej zaostrzyć konflikt. Według portalu na decyzji premiera zaważyła korespondencja z 24 czerwca. Tego dnia w trybie niejawnym z resortu aktywów państwowych do kancelarii premiera wyszło pismo, w którym wicepremier Sasin alarmuje o braku dostępności węgla kamiennego z przeznaczeniem dla indywidualnych odbiorców i lokalnych ciepłowni i pilnej potrzebie zakupu węgla. Morawiecki miał zdać sobie sprawę, że informacje przekazane przez Sasina, a także wcześniejsze ostrzeżenia szefowej resortu klimatu, mogą stać się dla niego wizerunkowym problemem.
Czytaj też:
Tematem tygodnia będzie węgiel. „DGP” o tarciach między Sasinem a Morawieckim