Co jakiś czas wraca w Polsce dyskusja o zasadności wprowadzeniu opłaty audiowizualnej, która mogłaby zastąpić abonament radiowo-telewizyjny. Jej istota polega na pełnej powszechności, bo doliczana byłaby do rachunku za prąd. Skończyłyby się tym samym dyskusje o tym, czy za publiczną telewizję i radio mają płacić także osoby, które z niej nie korzystają. Pewne kategorie osób byłyby zwolnione z opłaty, ale wyłączenia to wyjątek od zasady. Na dyskusjach się jednak kończy i choć ściągalność abonamentu jest na poziomie, który nie satysfakcjonuje nadawców publicznych, to nic nie wskazuje, by miał zostać zastąpiony przez inny system.
Przestarzały system do kosza
W tym kontekście zaskakuje decyzja Francuskiego Zgromadzenia Narodowego, które w sobotę przegłosowało niesienie opłaty audiowizualnej w ramach prac nad nowelizacją budżetu. Ustawa wpisuje się w zabiegi o zwiększenie siły nabywczej Francuzów wobec rosnącej inflacji – podaje PAP powołując się na agencję AFP.
"Chcemy znieść podatki, które ciążą Francuzom" – powiedział po głosowaniu minister ds. rachunków publicznych Gabriel Attal, który ocenił też, że opłata audiowizualna była „przestarzałym instrumentem” finansowania telewizji publicznej.
PAP informuje także, że w piątek Zgromadzenie Narodowe przyjęło zaproponowany przez rząd pakiet antyinflacyjny. Ustawa ma zwiększyć siłę nabywczą gospodarstw domowych, m.in. poprzez rewaloryzację świadczeń socjalnych, zwiększenie nieopodatkowanych premii i kontrolę czynszów.
Czytaj też:
Podwyżka abonamentu RTV. Zobacz, o ile więcej zapłacisz