Amerykańska agencja kosmiczna NASA poinformowała o potencjalnie niebezpiecznym zdarzeniu na ziemskiej orbicie. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna ISS musiała „uciec” ze swojej standardowej orbity, by uniknąć zderzenia z odłamkami z wraku satelity.
Stracja ISS unika wraku sowieckiego satelity
W nocy z poniedziałku na wtorek ISS odpaliła swoje silniki Progress 81 na dokładnie 5 minut i 5 sekund. To procedura zwana przez NASA manewrem prederminowanego uniku odłamków (PDAM).
Amerykanie raportują, że zmiana orbity nie wpłynęła na standardowe obowiązki siedmiu astronautów będących obecnie na pokładzie ISS i są oni bezpieczni. Manewr tego typu zawsze wiąże się z odrobiną ryzyka, bo odłamki potencjalnie uderzające w stację z wielką prędkością mogą nawet uszkodzić poszycie stacji orbitalnej.
Rosja zniszczyła Kosmos 1408 – stworzyła duży problem
Kosmiczny śmieć został zidentyfikowany jako część Kosmos 1408. To dawny satelita, wysłany na orbitę w 1982 roku jeszcze przez Związek Radziecki. Urządzenie to służyło przez parę lat od umieszczenia na orbicie, a obecnie wrak tylko zawadza aktywnym obiektom na orbicie Ziemi.
Co ciekawe, w listopadzie ubiegłego roku Rosja zdecydowała się zniszczyć wrak Kosmos 1408, by przetestować broń antysatelitarną A-235 Nudol. Tym sposobem stworzyli około 1500 odłamków, które nadal są na orbicie używanej przez stacje kosmiczne i satelity.
Jak wiadomo, dużo łatwiej byłoby unikać jednego wraku, niż półtora tysiąca odłamków – m.in. USA zganiło Rosję za „nieodpowiedzialne testy na orbicie”. Pojedyncze odłamki znajdują się obecnie na orbitach od 300 do 1000 kilometrów nad powierzchnią naszej planety. ISS okrąża zaś Ziemię na wysokości ok. 400 kilometrów.
Czytaj też:
NASA potwierdza sukces DART. Sonda znacznie zmieniła orbitę asteroidyCzytaj też:
SpaceX i NASA chcą przedłużyć życie teleskopu Hubble'a. Oto ich plan