W grudniu zeszłego roku dostawcy energii ustalili z Urzędem Regulacji Energetyki wysokość taryf na dostarczanie prądu do gospodarstw domowych. Część operatorów uznała, jednak, że są one za niskie i złożyła na początku roku wnioski o podwyżkę. Tak zrobiła m.in. półka PGE Obrót, której wniosek w czwartek został odrzucony. Jak tłumaczą urzędnicy wniosek przedsiębiorstwa w tej sprawie nie spełniał wymagań z art. 44-46 ustawy – Prawo energetyczne.
Kolejny wniosek odrzucony
We wtorek Urząd Regulacji Energetyki odrzucił wniosek o podniesienie taryfy, jaki w styczniu złożyła Enea. Spółka tłumaczyła, że zatwierdzona w styczniu taryfa jest zbyt niska, by pokryć koszty. Urzędnicy uznali, że prośba jest nieuzasadniona.
Oprócz PGE i Enei swoje taryfy do akceptacji muszą przedstawić także koncerny Tauron, Energa, oraz od tego roku E.ON i Tauron GZE.
Rekompensaty dla spółek
Taryfy dla spółek nie są tożsame z cenami, jakie faktycznie płacą mieszkańcy. Rachunki za energię są dużo niższe, bo rząd zdecydował się na zamrożenie cen energii na poziomie tych z ubiegłego roku. Ceny energii dla odbiorców w gospodarstwach domowych do określonych limitów zużycia (2 tys. kWh / 2,6 tys. kWh / 3 tys. kWh) zostały zamrożone na poziomie taryf dla spółek obrotu ze stycznia 2022 roku. Co więcej, za zużycie energii ponad te wielkości, sprzedawca energii nie będzie mógł pobrać ceny wyższej niż 0,693 zł/kWh.
Stawki opłat dystrybucyjnych dla odbiorców w gospodarstwach domowych również zostały zamrożone do ww. limitów zużycia. Jeżeli natomiast odbiorca w gospodarstwie domowym zużyje w ciągu roku więcej energii niż wskazane limity zużycia – za każdą kilowatogodzinę (kWh) dostarczoną ponad limit będą obowiązywały stawki opłat dystrybucyjnych zgodne z zatwierdzonymi przez Prezesa URE taryfami operatorów na 2023 rok.
Czytaj też:
Polska elektrownia jądrowa wchodzi w nowy etap. Kolejna spółka dołącza do projektuCzytaj też:
Węgiel to gwarancja bezpieczeństwa? Okazuje się, że to mit