Ile kosztuje drewno do kominka? Sprawdzono ceny

Ile kosztuje drewno do kominka? Sprawdzono ceny

Dodano: 
Kominek
Kominek Źródło: Shutterstock
Metr sześcienny (kubik) drewna kominkowego sezonowanego lub suszonego komorowo w składach drewna i opału kosztuje nawet 1000 zł - informuje „Rzeczpospolita". Mniej zapłacimy za drewno kupując je bezpośrednio z Lasów Państwowych, ale jest jeden haczyk.

Zbliżająca się wielkimi krokami zmiana czasu to znak, że jesień zawitała do nas na dobre, co wiąże się z krótszymi dniami i coraz niższymi temperaturami. Wielu Polaków ogrzewa swoje domy kominkiem. Jakie drewno najlepiej zakupić? „Rzeczpospolita" przypomina o jakich kwestiach trzeba w tym wypadku pamiętać.

Ile kosztuje drewno kominkowe?

Drewno kominkowe dostępne w sprzedaży dzieli się na:

  • drewno świeże,
  • drewno sezonowane (sezonowanie to suszenie drewna w warunkach naturalnych; drewno powinno być ułożone w zadaszonym, przewiewnym, najlepiej nasłonecznionym miejscu przez co najmniej rok);
  • drewno suszone komorowo (drewno suszone w specjalnych komorach).

Dziennik zwraca uwagę, że najtańsze jest drewno świeże. Nie nadaje się ono jednak do użycia od ręki, kupujący musi zadbać o jego wysuszenie (sezonowanie). Jeśli sprzedawca oferuje zarówno drewno sezonowane (suszone naturalnie), jak i suszone komorowo, cena tego drugiego jest na ogół wyższa. Kupując drewno trzeba pamiętać również o kosztach transportu, ale też wielkości nabywanych polan. Zazwyczaj sprzedawcy podają informację w tej kwestii, a jeśli jej nie ma to warto dopytać, zwłaszcza jeśli szukamy drewna do niewielkiego kominka czy kozy. Gazeta zauważa, że drewno pocięte na mniejsze kawałki na ogół jest droższe. W niektórych sklepach można złożyć zamówienie na długość inną niż ta, która jest na stałe w ofercie.

Z przeglądu sklepów i platform sprzedażowych, którego dokonała w różnych regionach naszego kraju „Rzeczpospolita" wynika, że metr sześcienny (kubik) drewna kominkowego sezonowanego lub suszonego komorowo w składach drewna i opału kosztuje od ok. 400 do nawet 1000 zł. To cena za najtwardsze gatunki liściaste takie jak grab, dąb czy buk.

Przykładowe ceny drewna w składach w woj. dolnośląskim:

  • Dąb – świeże, kawałki o długości 40-45 cm, układane w samochodzie – 359 zł za metr sześcienny,
  • Grab – sezonowane 12-18 miesięcy, polana o długości 40-45 cm, układane w samochodzie – 505 zł za metr sześcienny,
  • Buk – świeże, długość 40-45 cm, układane w samochodzie – 365 zł za metr sześcienny,
  • Dąb – workowane, suszone komorowo, około 20 proc. wilgotności, objętość worka: 12,5 dm sześc., szczapy o długości 31 cm (+/- 10 proc.), 80 worków na palecie, paleta 100 cm x100 cm x 100 cm – 999 zł.

Ceny drewna kominkowego w sklepie internetowym z dostawą na terenie całego kraju:

  • Grab, drewno suszone metodą komorową, 1 mp, pakowany w bezzwrotną skrzyniopaletę. Wartość opałowa 2200 kWh/mp; 4,1 kWh/kg, wilgotność 8-15 proc., długość 25 cm – 1020 zł.
  • Olcha suszona metodą komorową, 1 mp 820 zł, pakowane w bezzwrotną skrzyniopaletę. Wartość opałowa: 1500 kWh/mp i 4,1 kWh/kg, wilgotność 8-15 proc. długość 25 cm.
  • Dąb, drewno sezonowane, produkt zabezpieczony siatką, pakowany na bezzwrotnej palecie o łącznej kubaturze 1mp, wilgotność 25-39 proc., długość maks. 28 cm – 899 zł.
  • Miks drewna liściastego osika, wierzba topola, sezonowane, produkt zabezpieczony siatką, pakowany na bezzwrotnej palecie o łącznej kubaturze 1mp, wilgotność 25-39 proc., długość maks 28 cm – 699 zł.

Taniej w Lasach Państwowych. Jest jedno „ale"

Innym źródłem pozyskiwana drewna opałowego są Lasy Państwowe. Nabywać je mogą zarówno osoby fizyczne, jak i firmy. Sprzedaż detaliczna prowadzona jest przez nadleśnictwa na podstawie samodzielnie ustalanych cenników, stąd występują różnice pomiędzy regionami dotyczące m.in. cen. Wspominane dąb, grab i buk kosztują średnio 240 zł. Warto jednak pamiętać, że drewno z tego źródła wymaga dalszej obróbki i sezonowania.

Czytaj też:
Właściciele kominków mogą zapłacić wysokie kary. Wszystko przez nowe regulacje
Czytaj też:
Czy ogrzewanie gazem zniknie na dobre? Wiemy, co przyniosą nowe przepisy UE

Źródło: Rzeczpospolita