Unijne regulacje dotyczące jakości wody pitnej wywołały alarm w branży AGD. W najnowszych przepisach nie uwzględniono dwóch metali kluczowych dla emaliowania zbiorników ciepłej wody: hafnu i cyrkonu. To właśnie te pierwiastki od ponad wieku zapewniają elastyczność i trwałość powłoki, dzięki czemu zbiorniki nie pękają, a woda utrzymuje temperaturę. Producenci ostrzegają, że bez nich „glazura się kruszy, a woda nie jest gorąca”.
Zakazane pierwiastki
Według organizacji Applia, zrzeszającej wytwórców sprzętu AGD, brak dopuszczenia hafnu i cyrkonu może sprawić, że po 2027 r. ponad 90 proc. bojlerów i zasobników ciepłej wody nie spełni wymogów i zniknie z oferty w całej Unii. Skutkiem byłyby nie tylko poważne straty po stronie producentów, ale też rosnące koszty po stronie gospodarstw domowych. Alternatywy istnieją — jak stal lub miedź — jednak ich zastosowanie jest cztero- do pięciokrotnie droższe, co, jak wskazuje szef Applia Paolo Falcioni, zostałoby przerzucone na klientów w czasie, gdy domowe budżety i tak są napięte.
Zastrzeżenia zgłaszają również duzi gracze, m.in. francuski Groupe Atlantic i włoski Ariston. Przedstawiciele firm podkreślają, że konsekwencje byłyby „ogromne”, a sektor już teraz zmaga się z wysokimi cenami energii, amerykańskimi cłami i konkurencją z Chin. Brak jasności w przepisach może dodatkowo zniechęcać inwestorów rozważających lokowanie produkcji w Europie.
Stanowisko KE
Komisja Europejska odpowiada, że to państwa członkowskie powinny wystąpić o dopuszczenie hafnu do stosowania w kontaktach z wodą pitną. Do tej pory żaden rząd nie złożył takiego wniosku. Drogą jest też samodzielny wniosek firm o ocenę toksykologiczną, ale procedura jest kosztowna i długotrwała. Branża zwraca uwagę, że taki stan rzeczy stawia europejskich producentów w gorszej pozycji konkurencyjnej wobec podmiotów spoza UE, które nie muszą mierzyć się z podobnymi ograniczeniami.
Jeśli do czasu wejścia nowych reguł w życie lista dozwolonych substancji nie zostanie uzupełniona, skutki odczują zarówno fabryki, jak i konsumenci. W najczarniejszym scenariuszu rynek emaliowanych zbiorników skurczy się drastycznie, a ceny urządzeń wykonanych z droższych materiałów poszybują w górę. Branża apeluje więc o pilne doprecyzowanie przepisów, zanim problem przerodzi się w europejski kryzys… ciepłej wody.
Czytaj też:
Hiszpania ma dość. Nowe przepisy utrudnią życie turystomCzytaj też:
Zakaz używania dronów w miejscach publicznych? Tylko jedna grupa Polaków na „nie”