Koniec „domowych” tokenów. Nowe prawo: grożą grzywny i więzienie

Koniec „domowych” tokenów. Nowe prawo: grożą grzywny i więzienie

Dodano: 
kryptowaluty
kryptowaluty Źródło: Shutterstock
Nowe prawo o kryptoaktywkach: bez licencji KNF emisja tokena grozi grzywną do 5 mln zł lub więzieniem nawet do 2 lat.

Polska kończy epokę „domowych” tokenów bez formalności. 26 września 2025 r. parlament uchwalił ustawę o rynku kryptoaktywów wdrażającą unijne rozporządzenie MiCA (Markets in Crypto-Assets). Nowe przepisy wprowadzają obowiązek uzyskania licencji dla podmiotów świadczących usługi kryptowalutowe oraz precyzyjne wymogi wobec emitentów tokenów, w szczególności stablecoinów opartych na aktywach lub e-pieniądzu. Nadzór nad rynkiem przypadnie Komisji Nadzoru Finansowego, która otrzyma szerokie uprawnienia kontrolne i sankcyjne. Licencja CASP (Crypto-Asset Service Provider) ma mieć unijny „paszport”, umożliwiający działanie w całej UE.

Kary za emisję tokenów

Dotychczas do prowadzenia działalności często wystarczało zgłoszenie w rejestrze związanym z przeciwdziałaniem praniu pieniędzy. Po zmianach rynek staje się zdecydowanie bardziej sformalizowany. Resort finansów uzasadnia to ochroną inwestorów i ograniczeniem oszustw, wskazując, że brak nadzoru naraża użytkowników na utratę środków. Ustawa przewiduje też „czarną listę” domen prowadzących nielegalną działalność, publikowaną przez KNF, by ostrzegać klientów przed podejrzanymi serwisami.

Najgłośniejsze są jednak kary. Za emisję tokenów lub oferowanie usług bez zezwolenia grozić będą wysokie sankcje finansowe – nawet do 5 mln zł – oraz kara ograniczenia albo pozbawienia wolności. W najbardziej rażących przypadkach ustawodawca przewidział do 2 lat więzienia. W trakcie prac pojawiła się poprawka przewidująca obowiązkową karę pozbawienia wolności (minimum 6 miesięcy) za działalność bez licencji; ostatecznie pozostawiono sądom alternatywę grzywny zamiast więzienia, ale sam fakt wprowadzenia reżimu karnego jest bezprecedensowy dla tego segmentu.

W praktyce nowe prawo obejmie także drobnych twórców i entuzjastów, którzy działają na małą skalę. Każdy plan emisji własnego tokena, uruchomienia platformy czy sprzedaży kryptoaktywów będzie wymagał spełnienia wymogów licencyjnych lub współpracy z licencjonowanym podmiotem. Ustawa przewiduje okres dostosowawczy, ale po jego upływie brak formalności może oznaczać poważne konsekwencje.

Koniec eksperymentów

Branża zwraca uwagę, że choć Polska realizuje standardy MiCA, przyjęte regulacje są bardzo rozbudowane w stosunku do minimum unijnego. Według krytyków tak szerokie wymogi administracyjne i sankcje mogą zniechęcić lokalne projekty blockchain i skłonić firmy do przenoszenia działalności za granicę lub do rezygnacji z rozwoju w kraju. Z kolei rząd akcentuje przejrzystość i bezpieczeństwo uczestników rynku jako główny cel zmian.

Wniosek jest klarowny: era eksperymentów z tokenami „bez papierów” dobiegła końca. Przed startem jakiegokolwiek przedsięwzięcia krypto konieczne jest sprawdzenie wymogów, uzyskanie licencji lub działanie w strukturze licencjonowanego dostawcy. Ignorowanie nowych zasad może skutkować nie tylko pismem z KNF, lecz także dotkliwą grzywną albo odpowiedzialnością karną.

Czytaj też:
Norwegowie tracą prąd, bo kopią bitcoiny. Rząd szykuje zakaz
Czytaj też:
Kryptowaluty przyciągają młodych. „Inwestorzy o wyższym apetycie..."