Choć listopad, to jeden z najtrudniejszych miesięcy sezonu infekcyjnego, średni poziom L4 w firmach obniżył się w tym miesiącu do 7,37 proc. To mniej niż w październiku (8,30 proc.) i poniżej grudniowej średniej (8,09 proc.).
Powyższe dane pochodzą z Barometru Absencji Chorobowej Conperio (firma doradcza zajmująca się problematyką absencji chorobowych) za 2024 rok. Skąd ten zaskakujący spadek? Eksperci wskazują, że to nie tyle efekt poprawy stanu zdrowia Polaków, co rosnącej presji finansowej przed świętami Bożego Narodzenia.
Dlaczego chorzy nie biorą L4? Chodzi m.in. o święta
Z danych Związku Banków Polskich (ZBP) wynika, że w zeszłym roku statystyczny Polak planował wydać na przygotowania do świąt ponad 1500 zł, z czego blisko połowa to wydatki na prezenty. Do tego dochodzą koszty przedświątecznych zakupów, czy przygotowania wieczerzy wigilijnej, a i na prezent w postaci zwolnienia z opłat naszych stałych rachunków nie możemy w grudniu liczyć. W świetle tych danych łatwiej zrozumieć, dlaczego w listopadzie czujemy większą presję niż zwykle.
– Listopad to moment, w którym wiele gospodarstw domowych zaczyna kalkulować świąteczne wydatki. Dla części pracowników kilka dni chorobowego to realna strata w domowym budżecie, dlatego wolą „zacisnąć zęby” i przepracować infekcję – komentuje Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes Conperio.
Świąteczne wydatki to nie wszystko. Listopad to czas, gdy w firmach – w związku z kończącym się powoli rokiem – trwają rozliczenia lub domykane są ważne projekty. To dodatkowo podnosi presję, by być „na miejscu”, nawet gdy organizm domaga się przerwy.
– W polskiej kulturze pracy wciąż pojawia się prezenteizm — przekonanie, że prawdziwy profesjonalista nie choruje. Wielu pracowników przychodzi z gorączką, kaszlem czy bólem głowy, by nie zawieść zespołu. Tymczasem taka postawa wcale nie jest pożądana. W dłuższej perspektywie przynosi więcej minusów niż plusów: wydłuża czas choroby, obniża efektywność i zwiększa ryzyko, że infekcja rozprzestrzeni się na pół biura – tłumaczy szef Conperio.
Pracownicy pracujący mimo choroby często wracają lub przechodzą dłuższe zwolnienia później. Potwierdzają to dane Conperio, które wskazują, że liczba L4 rośnie w grudniu i styczniu. – Listopadowy spadek poziomu absencji chorobowej to nie sygnał poprawy zdrowia pracowników, lecz efekt presji ekonomicznej. Firmy nie mogą traktować tego miesiąca jako „miernika stabilizacji”. To raczej moment, w którym szczególnie warto przyjrzeć się motywacjom pracowników i realnie zadbać o ich dobrostan, a także strategicznie podejść do problematyki absencji chorobowej w firmie – podsumowuje Mikołaj Zając.
Czytaj też:
Tak Polacy kombinują, by mieć wolne. „Leczą się" w górach lub nad morzemCzytaj też:
Te osoby muszą pracować w Wigilię. Zasady są jasne
