O powołaniu grupy zdecydowali na ostatnim szczycie UE w Brukseli przywódcy państw strefy euro, co następnie zaaprobowała cała "27", w tym premier Donald Tusk. Tzw. grupa robocza "task force" ma składać się z przedstawicieli krajów członkowskich, prezydencji i Europejskiego Banku Centralnego i do końca roku ma przedstawić raport o możliwościach wzmocnienia zarządzania ekonomicznego w strefie euro. - Musimy rozpatrzyć wszystkie możliwe środki zwiększenia dyscypliny budżetowej i zaproponować ramy radzenia sobie z kryzysami. Wzmocnienie mechanizmów jest sprawą zasadniczej wagi - powiedział Van Rompuy w debacie w Parlamencie Europejskim poświęconej ostatniemu szczytowi UE 25-26 marca. Van Rompuy zaznaczył, że zdaje sobie sprawę z trudności, jakie mogłaby spowodować zmiana unijnych traktatów czy też Paktu Stabilności i Wzrostu. - Jakie teksty prawne będą musiały być ewentualne zmienione, pozostaje otwartą sprawą, która musi być przeanalizowana z zachowaniem pełnej świadomości różnych procedur wymaganych przy zmianie różnych instrumentów prawnych - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej.
W deklaracji przywódcy zapowiedzieli zwiększenie koordynacji gospodarczej w UE i dyscypliny budżetowej w unijnym Pakcie Stabilności i Wzrostu. To lekcja, jaką UE wyciąga z greckiego kryzysu i cena za zgodę Niemiec na ewentualną pomoc pogrążonej w tarapatach finansowych Grecji. Polska, która zamierza przyjąć wspólną walutę, zabiega o to, by brać udział w decyzjach, które mogą kształtować strefę euro i warunki jej rozszerzenia. Dlatego chce podejmowania decyzji w gronie 27 krajów. Premier Donald Tusk zapewnił na szczycie, że ten postulat został przyjęty.
Komisja Europejska ma 12 maja przedstawić swoje propozycje zwiększenia dyscypliny budżetowej, koordynacji polityk makroekonomicznych i ewentualnych sankcji.
PAP, arb