– Kolejne duże przetargi drogowe mogą się pojawić dopiero po 2015 r. – prognozuje Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. To może oznaczać, że po 2012 r., kiedy mają się zakończyć prawie wszystkie obecnie realizowane i planowane inwestycje, firmy budowlane nie będą miały co robić.
– Z nieoficjalnych informacji, które do nas docierają, wynika, że więcej pieniędzy na drogi na razie nie będzie - mówi Zbigniew Kotlarek, prezes Polskiego Kongresu Drogowego. Prognozuje że polski rynek może czekać powtórka sytuacji sprzed pięciu lat, kiedy wiele firm zajmujących się budową dróg musiało zakończyć działalność. Jak szacują eksperci, na rynku działa 350 – 400 firm zajmujących się budową i utrzymaniem dróg.
zew, "Rzeczpospolita", PAP