Sieć Orange zatrzymała się tuż po 22.00 w miniony poniedziałek. „Łódź. Chwilowe braki i słaby zasięg, neta brak” – komentował jeden z internautów. „W Katowicach mogę dzwonić, ale SMS już nie idzie”; „Olsztyn też nie ma zasięgu” – informowali kolejni. To była jedna z największych awarii, jaka dotknęła tego operatora, jeśli nie największa. Orange brał nawet pod uwagę celowy atak na sieć. – To na pewno nie był atak, przyczynę znamy, była ona czysto techniczna, ale nie będziemy ujawniać szczegółów – ucina rzecznik firmy Wojciech Jabczyński.
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.