PKN Orlen ogłosił 5 grudnia, że zamierza przejąć spółkę energetyczną Energa. Kwota, za którą miałoby nastąpić przejęcie 100 proc. akcji to 2,9 mld złotych. Giełda nie zareagowała tak, jak życzyłaby sobie tego spółka. Od rana akcje paliwowego giganta, a już niedługo także jednej z największych rafinerii w regionie Europy Środokowo-Wschodniej, poszybowały w dół. Obecnie są już warte o ponad 10 proc. mniej niż w momencie wczorajszego zamknięcia.
Czwartkowa sesja została zamknięta z akcjami Orlenu na poziomie 87 zł za sztukę. Dziś rano kosztowały już nawet 78 zł. Przez moment akcje spółki były najtańsze od 2016 roku. Ze względu na spadki kapitalizacja paliwowego giganta zmalała o ponad 3,7 mld złotych.
Odwrotny trend widać na kursie Energi. Jej akcje od rana podrożały nawet o 6 proc. Czwartek zamknął się na poziomie 6,78 zł, dziś za akcję trzeba było już zapłacić nawet 7,17 zł.
Przejęcie Energi
PKN Orlen ogłosił wezwanie na zakup 100 proc. akcji Grupy Energa po 7 zł za sztukę. Planowana transakcja wpisuje się w obowiązującą strategię koncernu, zakładającą budowę silnego, multienergetycznego koncernu, w tym dalszy rozwój obszaru energetyki. – Ważnym elementem strategii Grupy Orlen są inwestycje rozwojowe we wszystkich obszarach naszej działalności oraz akwizycje podmiotów, dzięki którym możemy uzyskać maksymalny efekt synergii. W te działania wpisuje się zarówno przejęcie kapitałowe Grupy Lotos, jak i decyzja dotycząca wezwania na akcje Grupy Energa. Już dziś nasz segment energetyczny odpowiada za blisko 15 proc. zysku operacyjnego EBITDA. Po przejęciu Grupy Energa udział ten zwiększy się do prawie 30 proc. – wyjaśnił Daniel Obajtek.
Czytaj też:
Orlen chce przejąć kontrolę nad Energą. Robocza wersja wniosku trafiła do Brukseli