Obecna perspektywa finansowa Unii Europejskiej - na lata 2014-2020 - od samego uruchomienia była postrzegana w Polsce jako ogromna szansa na rozwój gospodarczy i społeczny. Polska otrzymała 105,8 mld euro, a więc ponad 60 mld zł rocznie. Podobnie jak w poprzedniej perspektywie finansowej, polski rząd postawił na decentralizację, tzn. zdecydował istotną część alokacji - około 30 proc. - oddać do wdrażania marszałkom województw w ramach Regionalnych Programów Operacyjnych. Na finiszu tej perspektywy przed samorządami pojawiło się jednak ogromne wyzwanie związane z pandemią koronawirusa. Wszystkie urzędy marszałkowskie postanowiły błyskawicznie wykorzystać do tego też unijne pieniądze, które zostały im do wydatkowania w ramach RPO, podano.
– Tak jak szybko rozprzestrzenia się koronawirus, tak szybko samorządy podjęły działania, aby uruchomić środki unijne na pomoc zarówno w bezpośredniej walce z wirusem (poprzez wsparcie szpitali), jak i spodziewanymi skutkami epidemii (pakiet wsparcia dla przedsiębiorstw). Większość samorządów szybko przeanalizowała możliwości wprowadzenia przesunięć, jak i dokonała uzgodnień z Komisją Europejską w zakresie wprowadzonych zmian. Nam w tym wszystkim zabrakło wsparcia na działania społeczne, gdyż tylko województwo opolskie wprost wskazało, ile środków i na jakie dokładnie cele przeznacza w zakresie udzielania pomocy społecznej. Wiadomo przecież, że w tej trudnej sytuacji, z jaką przyszło nam się zmierzyć, najbardziej zagrożeni są seniorzy, którzy w dużej większości wymagają wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. Ale tak jak z dnia na dzień zmienia się sytuacja epidemiologiczna, tak też zmieniają się potrzeby i priorytety w zakresie podejmowanych działań, więc być może znajdą się też środki na dodatkowe działania społeczne – powiedziała senior menedżer Doradztwo Europejskie Grant Thornton Maria Murawska.
Władze, w tym władze samorządowe, muszą jednocześnie ratować przed zapaścią instytucje medyczno-sanitarne oraz przedsiębiorstwa i ich miejsca pracy. Oba obszary wymagają natychmiastowej, sprawnej i dobrze skierowanej interwencji, w której liczy się niemal każda godzina. Właśnie dlatego urzędy marszałkowskie, często we współpracy z lokalnymi samorządami, władzami szpitali i przedsiębiorcami, opracowują plany kryzysowe, w tym przekierowują niewykorzystane jeszcze dotacje unijne w ramach RPO na najpilniejsze wsparcie w walce z pandemią. Łącznie przesunęły na ten cel już 1,78 mld zł. Trzy województwa - zachodniopomorskie, małopolskie i kujawsko-pomorskie - wygospodarowały kwoty przekraczające 300 mln zł. Jedynym województwem, które jeszcze nie przeznaczyło na ten cel żadnych kwot, jest województwo pomorskie. Jest w najtrudniejszej sytuacji, ale tylko z tego powodu, że do tej pory najsprawniej wydawało unijne fundusze i ma już rozdzieloną niemal całą alokację, podkreślono.
„Ponad połowa środków trafi na wsparcie służb medycznych i sanitarnych. Dla przedsiębiorstw przewidziano nieco mniejszą część. Patrząc po rozdziale pieniędzy, można dojść do wniosku, że w przypadku większości województw najpilniejszym aktualnie zadaniem jest ochrona życia obywateli. 57 proc. przekierowanych na walkę z koronawirusem środków ma trafić do szpitali, służb sanitarnych i innych instytucji dbających o ratowanie zdrowia ludzi i ograniczenie rozprzestrzeniania się choroby. Na ratowanie gospodarki i miejsc pracy łącznie przewidziano 43 proc. przesuniętych środków. Najwięcej - 34 proc. - ma przybrać formę bezpośredniego dofinansowania dla firm i wsparcia osób tracących pracę. Pozostałe 9 proc. samorządy chcą przeznaczyć na niskooprocentowane szybkie pożyczki dla firm, mające ratować płynność przedsiębiorców w czasie społecznej kwarantanny” – podsumowano.
Czytaj też:
Mateusz Morawiecki o modelach zachorowań: Obarczone ogromnym marginesem błędu