Trudny rok 2020 przyniósł weryfikacje wielu zjawisk na rynku. Dowiedzieliśmy się na przykład, że w niepewnych czasach, inwestorzy nadal zwracają się ku inwestycjom, które niosą za sobą niewielkie ryzyko. Zyskiwały tak zwane bezpieczne przystanie, ale także sprawdzone, bezpieczne nieruchomości.
Obawy, które szybko minęły
Swoich obaw nie kryli jednak inwestorzy i operatorzy zajmujący się rynkiem nieruchomości wakacyjnych po wynajem. Branża condohoteli nie ukrywa, że początkowe informacje o planowanych obostrzeniach budziły obawy o zahamowanie na rynki.
– W 2020 r. wchodziliśmy z planami sprzedaży kolejnych inwestycji ulokowanych nad polskim morzem i w górach. Tak jak wszyscy, zareagowaliśmy niepokojem na pierwsze informacje o panoszącym się na świecie koronawirusie. Decyzja rządu o wprowadzeniu lockdownu i zamknięciu hoteli dla wielu obiektów oznaczała wyrok. Ale nie dla wszystkich. Atrakcyjnie zlokalizowane, zbudowane w wysokim standardzie, dobrze zarządzane obiekty po okresie zamrożenia bez problemu wróciły latem do gry, by dalej generować zyski dla inwestorów – mówi Artur Wach, CEO portalu Condo.pl.
Rekordy, mimo pandemii
Wbrew temu, czego pierwotnie się obawiano, pandemia wpłynęła na rynek w zaskakujący sposób. Okazało się, że ze względu na restrykcje, wśród których było zamknięcie hoteli i zamrożenie turystyki, inwestorzy zamarzyli o posiadaniu własnych apartamentów, w których legalnie mogliby spędzić czas w miejscowościach wakacyjnych.
– Pierwsze oznaki, że ten rok będzie wyjątkowy, pojawiły się latem. Sprzedaż apartamentów w miejscowościach turystycznych rządzi się swoimi prawami. Czerwiec, lipiec, sierpień to wzmożony okres zainteresowania inwestycjami wakacyjnymi położonymi nad morzem, ale do transakcji dochodzi głównie jesienią. Jednak w 2020 r. sprzedaż nieustannie rosła. W czwarty kwartał wchodziliśmy z wynikiem sprzedaży 85 mln zł brutto, co stanowiło rekord firmy – mówi Artur Wach.
Co ciekawe, brak możliwości wakacyjnego wyjazdu nad morze przełożył się także na zachowania inwestycyjne.
– Zmiany schematów dotyczyły również kierunków inwestycji. Zimą mamy najwięcej zapytań o apartamenty w górach. Tymczasem nadal poszukiwane są atrakcyjnie ulokowane, luksusowe apartamenty w województwach pomorskim i zachodniopomorskim, które są spełnieniem marzeń o własnym, bezobsługowym domu nad polskim morzem – dodaje.
Zmiana zachowań i preferencji
W związku z tym, że w 2020 roku nie było możliwości podróżowania, wyjazd na wakacje był niemal niemożliwy. Z drugiej strony wiele osób przeszło na pracę zdalną, co sprawiło, że można było pracować z dowolnego miejsca. Te dwa czynniki sprawiły, że wiele osób zdecydowało się na inwestycje w apartament, który pozwoli pracować, ale jednocześnie cieszyć się wakacyjnym widokiem za oknem.
– Ze względu na wprowadzone ograniczenia wynikające z rygoru sanitarnego wzrosło zapotrzebowanie na w pełni wyposażone apartamenty i domy wakacyjne w kompleksach hotelowych, pozwalające w bezpieczny, ale i komfortowy sposób przetrwać sytuacje nadzwyczajne lub pracować zdalnie. W takich przypadkach posiadanie drugiego domu w kurorcie jest w zasadzie jedyną możliwością spędzenia czasu w miejscowościach wypoczynkowych położonych w górach czy nad morzem – tłumaczy Artur Wach. – Epidemia COVID-19, która spowodowała istotne zmiany w stylu życia inwestorów, przyczyniła się również do zmodyfikowania umów na bardziej elastyczne, umożliwiające im dłuższe pobyty właścicielskie, także w sezonie wakacyjnym. To kolejne powody, dla których nasze condohotele i budynki apartamentowe cieszyły się rosnącą popularnością – wyjaśnia.
Czy rynek przetrwa pandemię?
Z racji tego, że branża turystyczna, a w tym hotele, przeżywają bardzo trudny czas związany z lockdownami, zasadne jest pytanie o inwestycje w apartamenty typu condo. Jak jednak widać z danych sprzedażowych, to właśnie ten segment wydaje się być alternatywą dla konwencjonalnego sposobu spędzania urlopu. Inwestorzy pokazali, że przekładanie fatalnych danych rynku hotelarskiego na branżę condo nie jest zasadne.
– Jesteśmy głęboko przekonani co do sensu rozwoju rynku condohoteli w polskich kurortach. To właśnie one, a nie obiekty miejskie, były w stanie przetrwać kryzys związany z globalną pandemią. Jednak sama lokalizacja nie zapewnia sukcesu. Rozważając potencjał biznesowy inwestycji, stawiamy również na profesjonalne zarządzanie i wysoką jakość wykończenia rekomendowanych przez nas obiektów. Wcielane przez nas standardy pozwalają osiągnąć satysfakcjonujące zyski w zrealizowanych już inwestycjach – tłumaczy Artur Wach.
Czy 2021 rok będzie lepszy?
Nowy rok na razie nie przyniósł wielkich nadziei na zmiany. Co prawda rząd wprowadza kolejne luzowania obostrzeń, ale branża turystyczna jeszcze długo będzie odbudowywać się po poniesionych stratach. Jest to więc kolejny rok szans dla branży condo. Jak najbliższą przyszłość widzą jej przedstawiciele?
– Wszystko wskazuje na to, że 2021 r. nadal będzie rokiem pod znakiem pandemii. Ograniczenia i trudności w podróżowaniu przełożą się na zainteresowanie wysokiej klasy obiektami położonym w miejscowościach turystycznych w Polsce. W tej sytuacji posiadanie własnego, wakacyjnego domu wydaje się być jedyną gwarancją spędzenia urlopu w najbardziej obleganych kurortach. (ponad 80 proc. sprzedaży zostało zrealizowane w dwóch ostatnich kwartałach 2020 roku) Opierając się na tych założeniach i wynikach sprzedaży z 2020 r. (wzrost o 35 proc.), możemy spodziewać się kolejnych sukcesów. Naszym celem jest zwiększenie z końcem 2021 r. liczby sprzedanych apartamentów do ponad 500 o wartości przekraczającej 350 mln zł – mówi Artur Wach.
Czytaj też:
Pandemia nie zatrzymała boomu na nieruchomości wakacyjne