Wypadki samochodowe są zmorą polski dróg. Kierowcy nagminnie łamią przepisy, głównie te dotyczące ograniczeń prędkości. Dużym problemem jest także nadal wsiadanie za kierownicę po alkoholu. Rząd postanowił walczyć z patologiami polskich dróg. Poza długo oczekiwanym podwyższeniem maksymalnych kwot mandatów padł także pomysł powiązania wysokości ubezpieczeń ze zgromadzonymi punktami karnymi.
Ubezpieczyciele są na tak
Okazuje się, że pomysł nie jest nowy i był już wielokrotnie sugerowany przez towarzystwa ubezpieczeniowe. Jest to dla niech nie tylko możliwość wyższego zarobku, ale także dokładniejszego wytypowania potencjalnie niebezpiecznych kierowców, u który prawdopodobieństwo spowodowania szkody jest dużo wyższe.
– W latach 2011–2020 ubezpieczyciele zlikwidowali 18,5 mln szkód komunikacyjnych i wypłacili 116 mld zł odszkodowań. Niezmiennie pozostajemy w czołówce Europy, jeśli chodzi o śmiertelne ofiary wypadków – mówił w podczas prezentacji „Mapy ryzyka Polaków" Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izba Ubezpieczeń. – Od lat proponujemy powiązanie stawek za OC komunikacyjne z mandatami i punktami karnymi. To przełożyłoby się na poprawę bezpieczeństwa ruchu drogowego, bo część kierowców, jeżdżących niebezpiecznie, zmieniłaby swoje nawyki, mając w głowie perspektywę zapłaty wyższej składki za OC – dodał.
Nawet 240 ofiar mniej
Według Mapy ryzyka Polaków, którą przygotowuje Polska Izba Ubezpieczeń, wypadki samochodowe są w pierwszej dziesiątce największych obaw obywateli. Zajmują ósme miejsce, a wyprzedzają je tylko takie skrajności, jak śmierć bliskiej osoby, nowotwór, brak pieniędzy na starość, czy utrata sprawności.
PIU przewiduje, że dzięki nowym przepisom liczba ofiar wypadków spowodowanych ze względu na łamanie przepisów, może spaść nawet o 10 proc., czyli o 230-240 osób rocznie.
Czytaj też:
Masz punkty karne? Zapłacisz więcej za OC. Już nie tylko kolizja, czy wypadek spowodują podwyżkę