Pieniądze dla Polski wstrzymane. Unijni dyplomaci: krajowy plan odbudowy pozostanie zawieszony

Pieniądze dla Polski wstrzymane. Unijni dyplomaci: krajowy plan odbudowy pozostanie zawieszony

Politycy PiS
Politycy PiSŹródło:Newspix.pl
Gdyby nie niedawne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, to pieniądze z KPO prawdopodobnie już by w Polsce były – przekonują unijni dyplomaci. Politycy Zjednoczonej Prawicy uspokajają, że nie ma powodów, by obawiać się o wypłatę środków, ale w Brukseli na sprawę patrzą inaczej.

Polska i Węgry nadal nie dostały zielonego światła dla swoich Krajowych Planów Odbudowy, czyli propozycji na wykorzystane pieniędzy z Funduszu Odbudowy. Komisja Europejska zatwierdziła do tej pory 22 spośród 25 złożonych KPO. Powodem wstrzymania akceptacji dla dokumentu złożonego przez nasz kraj jest kształt wymiaru sprawiedliwości w Polsce.

Politycy PiS przekonują, że pieniądze wpłyną lada dzień

Politycy Zjednoczonej Prawicy przekonują, że akceptacja polskiego KPO jest kwestią czasu, bo to formalność. – Jestem przekonany, że te pieniądze, które się Polsce należą, prędzej czy później do Polski trafią. KPO to nie jest budżet, który mógłby być elementem szantażu – mówił premier Mateusz Morawiecki w piątek. Z kolei Anita Czerwińska, rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości przekonywała, że „nie ma żadnych podstaw do tego, żeby Polska nie otrzymała tych funduszy” i że zostaną one zaakceptowana lada dzień.

W rzeczywistości ten tydzień może przynieść pewne rozczarowanie dla polityków, którzy tonują nastroje. „Rzeczpospolita” przypomina, że w najbliższych dniach Mateusz Morawiecki nie uniknie rozmów z politykami z innych krajów UE, a wśród nich będą i tacy, którzy głośno mówią o tym, że należy wstrzymać wypłatę pieniędzy do czasu, kiedy nasz kraj zastosuje się do orzeczenia TSUE i zlikwiduje Izbę Dyscyplinarną.

Jak nie Izba Dyscyplinarna, to orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego

Nową kością niezgody jest wydane przed kilkoma dniami orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który stwierdził niezgodność niektórych przepisów traktatu o UEz polską ustawą zasadniczą. Zakwestionował te regulacje, które – w rozumieniu nadanym im w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości UE – uprawniają lub zobowiązują sąd do odstąpienia od stosowania naszej konstytucji lub nakazują stosować przepisy prawa w niezgodny z nią sposób. Komisja Europejska od razu zareagowała i w komunikacie napisała, że nie zawaha się skorzystać z uprawnień przysługujących jej na mocy Traktatów w celu ochrony jednolitego stosowania i integralności prawa Unii, ponieważ Unia Europejska jest wspólnotą wartości i prawa, których należy przestrzegać we wszystkich państwach członkowskich.

Trudne konfrontacje na szczycie

We wtorek Morawiecki pojawi się w Parlamencie Europejskim, a pod koniec tygodnia pojedzie do Brukseli na szczyt Rady Europejskiej. Spotka się tam m.in. z premierem Holandii Markiem Rutte, który zamierza zaapelować do KE o wstrzymanie KPO dla Polski. Rozmówcy „Rz” wątpią jednak, czy temat będzie dyskutowany w czasie szczytu.

Jeden z rozmówców z Brukseli zauważył, że „przeważa opinia, że na tym etapie to sprawa dla Komisji Europejskiej”, a KPO jest faktycznie zawieszony. Inny dyplomata dopowiedział, że nie wyobraża sobie, że Komisja mogłaby go teraz zatwierdzić.

W rozmowach z dyplomatami padł zarzut, że polscy politycy niepotrzebnie sami zaognili sytuację. – Mogli z tym poczekać. Nie musiał Morawiecki składać wniosku do TK, nie musiał TK w takim terminie go rozstrzygać, wreszcie rząd nie musiał tak szybko go publikować. KPO mógł być już dawno zatwierdzony – zauważył rozmówca.

Czytaj też:
„Musimy znaleźć kompromis, który pozwoli na uratowanie twarzy”. Nieoficjalne ustalenia „Rz” ws. sporu Polski

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost