W wielu sklepach nadal można płacić tylko gotówką. O nowych przepisach niektórzy handlowcy nawet nie słyszeli

W wielu sklepach nadal można płacić tylko gotówką. O nowych przepisach niektórzy handlowcy nawet nie słyszeli

Z kart płatniczych i innych instrumentów płatniczych aktywnie korzysta trzy czwarte Polaków
Z kart płatniczych i innych instrumentów płatniczych aktywnie korzysta trzy czwarte Polaków Źródło: Fotolia
Od stycznia w każdym sklepie i punkcie usługowym powinniśmy mieć możliwość zapłaty kartą, Blikiem lub innym instrumentem płatniczym. Wielu z nas nie zauważyło żadnej zmiany i w sklepach, w której do tej pory płacić można było wyłącznie gotówką, nadal tak jest.

Polski Ład wprowadził nie tylko zmiany w podatkach czy możliwość postawienia domu do 70 m kw. w uproszczonej procedurze, lecz także zobowiązał sklepy i punkty usługowe, również te małe, do przyjmowania płatności gotówkowych. Nie oznacza to, że w każdym sklepie obowiązkowo będą musiały pojawić się terminale płatnicze.

Zmiana miała uprościć życie klientom

Do ustawy Prawo Przedsiębiorców dodano art. 19a ust. 1 i 2, który stanowi: „Przedsiębiorca zapewnia możliwość dokonywania zapłaty w każdym miejscu, w którym działalność gospodarcza jest faktycznie wykonywana, w szczególności w lokalu, poza lokalem przedsiębiorstwa lub w pojeździe wykorzystywanym do świadczenia usług transportu pasażerskiego, przy użyciu instrumentu płatniczego w rozumieniu ustawy z dnia 19 sierpnia 2011 r. o usługach płatniczych”.

Przepis ten odnosi się wyłącznie do przedsiębiorców, którzy są zobligowani do prowadzenia ewidencji sprzedaży przy zastosowaniu kasy fiskalnej – czyli do większości.

Instrument płatniczy to nie tylko możliwość płacenia kartą

Wskazany w przepisie instrument płatniczy to narzędzie służące do dokonania zapłaty w sposób inny niż gotówkowy. To coś szerszego niż sam tylko terminal płatniczy. Instrumentem płatniczym są np. terminal płatniczy (płatność kartą debetową, kredytową lub przedpłaconą), płatność Blikiem, dokonanie przelewu, płatność przez aplikację. O ile dokonanie przelewu za zakupy w sklepie spożywczym to zadanie karkołomne i pozbawione sensu, to już płatność kartą i Blikiem jest w wielu miejscach oferowane już od dawna.

Nowa regulacja jest korzystna dla klientów, którzy wolą płacić plastikiem czy telefonem, a mniej ucieszyła sprzedawców, którzy muszą zaopatrzyć się w dodatkowe urządzenia. Pewnie właśnie ta niechęć spowodowała, że miesiąc po wejściu w życie przepisów wielu z nas w ogóle nie zorientowało się, że coś się zmieniło – bo w niektórych punktach handlowych czy usługowych jak wymagano gotówki, tak nadal jest ona jedynym środkiem płatności. W minionym tygodniu w trzech miejscach (u fryzjera, w salonie kosmetycznym i u krawcowej) zostałam poproszona o płatność gotówką, choć dużo wygodniej byłoby mi zapłacić kartą. W każdym z tych miejsc otrzymałam paragon, co oznacza, że przedsiębiorcy klasyfikują się do obowiązku zapewnienia innych form płatności.

Osiedlowy fryzjer mógł nawet nie zauważyć nowego obowiązku

Za brak umożliwienia płatności w sposób inny niż gotówka przewidziane są kary, m.in. brak możliwości uzyskania zwrotu podatku VAT w terminie przyspieszonym w miesiącu, w którym stwierdzono naruszenie przepisów oraz przez sześć kolejnych okresów rozliczeniowych następujących po tym okresie rozliczeniowym. Czy to zachęci przedsiębiorców do montowania terminali? Nie ma pewności. Od miesiąca skarżą się na dodatkowe obowiązki wynikające z podatkowych ustaw Polskiego Ładu, a klienci zwracają uwagę przede wszystkim na coraz wyższe ceny, nie zaś na brak możliwości płacenia kartą – bo jeśli często robią zakupy w jakimś miejscu, pewnie przyzwyczaili się, że wcześniej muszą włożyć do portfela banknoty.

Czytaj też:
Zbiera się kierownictwo PiS. Będą decydować o dymisjach

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl