Jeszcze tydzień temu za 1 euro płaciliśmy 4,55 zł, a dziś rano było to już ok. 4,78 zł. Za dolara trzeba zapłacić 4,31 zł, a za franka szwajcarskiego 4,69 zł. Funt brytyjski kosztuje natomiast 5,73 zł.
Kursy walut. Nerwowy wtorek i interwencja NBP
We wtorek widoczne było osłabienie złotego. Po południu jego kurs wobec euro przebił poziom 4,8 zł – to najwyższy poziom od 2009 roku. Sprowokowało to reakcję Narodowego Banku Polskiego, który „sprzedał pewną ilość walut obcych za złote”, jak czytamy w komunikacie. NBP nie poinformował o jakich kwotach mowa.
W innym komunikacie bank centralny zapewnił, że jest gotów na podjęcie podobnych działań w przyszłości. „NBP jest gotów w każdej chwili reagować na nadmierne wahania kursu złotego, które mogłyby zakłócić sprawne funkcjonowanie rynku walutowego, finansowego lub też negatywnie wpływać na stabilność finansową czy skuteczność realizowanej przez NBP polityki pieniężnej” – napisano w komunikacie banku.
Dzięki interwencji NBP udało się odwrócić negatywną tendencję. Wieczorem euro kosztowało 4,74 zł, dolary – 4,27 zł, a frank szwajcarski 4,64 zł. To nadal więcej niż przed rozpoczęciem wojny, ale mimo wszystko złoty odrobił część strat.
Rosja zakazuje wywozu gotówki
Największą areną „walki o wartość pieniądza” jest Rosja. W wyniku sankcji wartość rubla spada do historycznych poziomów, a ludzie w pośpiechu wypłacają gotówkę z bankomatów. Z dniem 2 marca zaczął w Rosji obowiązywać dekret zakazujący wywozu z kraju waluty w ilości przekraczającej równowartość 10 tys. dolarów.
To nie wszystko. Zgodnie z dekretem nierezydenci z krajów „nieprzyjaznych” Rosji muszą teraz uzyskać zgodę komisji rządowej ds. kontroli inwestycji zagranicznych na transakcje w Federacji Rosyjskiej. Mowa o transakcjach polegających na udzielaniu kredytów i pożyczek (w rublach), a także transakcjach „powodujących powstanie własności papierów wartościowych i nieruchomości”.
Czytaj też:
Złoty gwałtownie traci na wartości. Eksperci mówią o panice