Decyzja o wyjściu z rynku rosyjskiego nie przychodzi łatwo międzynarodowym koncernom. Wprawdzie kontynuowanie działalności jest wizerunkowym strzałem w stopę, ale jednocześnie mało kto chce zrezygnować z pieniędzy od klientów z Rosji i stracić budowaną latami pozycję. Stąd część firm wydaje sprzeczne komunikaty – raz oświadczają, że zawieszą działalność, później mitygują się, że jednak w dalszym ciągu będą działać, ale na mniejszą skalę.
Sankcje na Rosję. Nikt nie dał wiary wyjaśnieniom Deutsche Banku
Deutsche Bank tłumaczył konieczność dalszego prowadzenia działalności „obowiązkiem opieki nad naszymi klientami”. W wywiadzie dla CNBC dyrektor finansowy Deutsche Banku James von Moltke powiedział, że „wycofanie się teraz z Rosji byłoby niepraktyczne”, choć takie działania podejmuje wiele największych firm na świecie. Ostatnie operacje domykają na przykład największe amerykańskie banki inwestycyjne, JPMorgan i Goldman Sachs.
– Jesteśmy tam, aby wspierać naszych klientów. I dlatego z powodów praktycznych opcja wycofania się z Rosji nie jest dla nas obecnie dostępna. Nie byłoby to również właściwe, jeśli chodzi o zarządzanie relacjami z tymi klientami i pomaganie im w poradzeniu sobie z sytuacją – wyjaśnił.
Taka postawa spotkała się z dużą krytyką. Deutsche Bank nie mógł dłużej przekonywać, że nie ma możliwości zawieszenia działalności, skoro konkurencja dobrze sobie z tym poradziła. W piątek bank poinformował o wyjściu z Rosji. „Jesteśmy w trakcie likwidacji naszej pozostałej działalności w Rosji. Wciąż pomagamy też naszym międzynarodowym klientom spoza Rosji w ograniczaniu ich operacji” – napisano w oświadczeniu.
Bank wycofa się także z wszelkich zaplanowanych na przyszłość inwestycji w tym kraju.
Czytaj też:
FSB okłamała Putina w sprawie Ukrainy? Ukarany ważny generał