Transport zadłużony na ponad 2 mld zł. Znikome szanse na lepsze czasy

Transport zadłużony na ponad 2 mld zł. Znikome szanse na lepsze czasy

Branża transportowa
Branża transportowa Źródło: Pxhere
Niemal 2,2 mld zł - tyle wynoszą zaległości branży transportowej wobec banków i kontrahentów – wynika z danych zgromadzonych w Rejestrze Dłużników BIG InfoMonitor i bazie informacji kredytowych BIK. Przed branżą - w związku z sytuacją za naszą wschodnią granicą - trudne czas.

BIG InfoMonitor zwraca uwagę, że skutki wojny na Ukrainie mogą okazać się dla branży transportowej mocno dotkliwe. Tymczasem branża powoli zaczęła wychodzić na prostą po pandemii koronawirusa, która zwłaszcza w początkowej fazie pogorszyła jej sytuację. Z przedstawionych danych wynika, że w 2020 roku, czyli pierwszym roku pandemii zaległości branży wzrosły o 111 mln zł. Ale już w 2021 roku sytuacja była nieco lepsza.

Między styczniem 2021 roku a styczniem br. zaległości firm z branży transportowej zmniejszyły się z 2,174 mld zł do 2,165 mld zł, ubyło też 261 firm niesolidnych dłużników i obecnie problemy z rozliczeniami ma 32 776 przedsiębiorstw transportowych.

Według szefa BIG InfoMonitor na utrzymanie tego pozytywnego trendu nie ma już większych szans. – Transport zawsze stoi na pierwszej linii działalności gospodarczej, na którą szczególnie silnie wpływają zmiany i komplikacje na rynkach międzynarodowych. Tak było w 2020 roku, gdy pandemia COVID-19 przynosiła kolejne lockdowny i tak będzie teraz – komentuje Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

– Widać to zresztą po wynikach badań na temat obaw przedsiębiorstw przed skutkami wojny. W branży transportowej lęki są największe, 4 na 10 firm bierze nawet pod uwagę upadłość, wśród wszystkich firm są to trzy na 10 – dodaje.

Zdecydowana większość przeterminowanych zobowiązań Transportu i gospodarki magazynowej przypada na transport drogowy towarów – 1,66 mld zł. – Jeśli chodzi o skalę zaległości, to zmiany jakich doświadczył transport najlepiej pokazują, że gospodarka jest systemem naczyń połączonych. Zwykle większe kłopoty z zaległościami firm transportowych miały uzasadnienie w słabszej dyscyplinie płatniczej ich zleceniodawców. Niestety rosnąca inflacja i turbulencje związane z konfliktem nie wróżą tu niczego dobrego – podkreśla Sławomir Grzelczak.

Miało być lepiej

Na początku 2020 roku gdy zaległości transportu przyrastały gwałtownie, ponad połowa firm przewozowych skarżyła się na problemy ze ściąganiem należności powyżej 60 dni od wyznaczonego terminu, w tym czasie w innych sektorach, firm posiadających tak niesolidnych klientów było ok. 30 proc. (wyjątek stanowił handel, w którym 43 proc. zmagało się z należnościami przeterminowanymi o ponad dwa miesiące). Tymczasem w ubiegłym roku odsetek firm transportowych doświadczonych przez niesolidnych kontrahentów spadł do 33-36 proc.

– Ten rok dla transportu zapowiadał się jeszcze lepiej, bo ostatnio jedynie 28 proc. przedstawicieli tej branży miało kłopoty z kontrahentami ociągającymi się z przelewami, podczas gdy w handlu była to prawie połowa. Jednak w obliczu nowych wyzwań, szanse na utrzymanie się obserwowanego ostatnio pozytywnego trendu są znikome. Dlatego, warto na nowo z dużą uwagą podejść do tematu ściągania należności – podkreśla prezes BIG InfoMonitor.

Badanie zrealizowane przez Instytut Keralla Research, prowadzonego co kwartał wśród mikro, małych i średnich firm. Próba = 500, technika: wywiady telefoniczne, termin: luty 2022 r.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport



Czytaj też:
Polscy deweloperzy zadłużeni na prawie 200 mln zł. Fatalna sytuacja podwykonawców