Płaca minimalna wynosi obecnie 3010 zł brutto. Zgodnie z prawem, pracodawcy nie mogą zatrudniać pracowników za mniejszą w ramach pełnego etatu. W rozmowach kuluarowych mówi się, że podwyżka miałaby wynieść 400 zł brutto. Do sprawy na antenie Radia Plus odniósł się rzecznik rządu Piotr Müller.
– Tutaj wszystko zależy od tego, jak będzie wyglądała dyskusja w Radzie Dialogu Społecznego. Każda procedura dotycząca płacy minimalnej wygląda tak, że jest ona przedstawiana Radzie, w której rozmawiają przedstawiciele rządu, pracodawców i związków zawodowych. Teraz jednak każdy ruch dotyczący płacy minimalnej, czy innych wskaźników waloryzacji ma pewną delikatność w kontekście ewentualnej spirali inflacyjnej. To oczywiście nie oznacza, że nie będziemy podejmować działań – tłumaczył rzecznik rządu Piotr Müller.
Minimalna krajowa w górę. Obawa przed spiralą inflacyjną
W obecnej sytuacji gospodarczej, czyli przy inflacji wynoszącej według szybkiego szacunku GUS 13,2 proc., a także rosnących stopach procentowych, rząd stoi przed trudną decyzją. Podnoszenie płacy minimalnej, to bowiem kolejne działanie proinflacyjne, które może prowadzić do spirali cenowo-płacowej. Rzecznik rządu rozumie jednak, że inflacja jest zjawiskiem, które najmocniej dotyka właśnie osoby najmniej zarabiające.
– Nie mówię, że tej podwyżki nie będzie. Ona będzie, ale nie wiem, czy tak wysoka. Na pewno będzie znacząca, ale nie mówię, że o taką kwotę, o jakiej mowa. Konkretnej kwoty dziś nie podam, bo cenię sobie dyskusję w Radzie Dialogu Społecznego, gdzie trzeba ją najpierw odbyć – dodał rzecznik rządu.
Czytaj też:
Rząd namawia banki do samoregulacji w kwestii lokat. Muller: W przeciwnym wypadku regulacje prawne