Złoto i srebro znowu drożeją. Inwestorzy wracają do bezpiecznych przystani

Złoto i srebro znowu drożeją. Inwestorzy wracają do bezpiecznych przystani

Metale szlachetne
Metale szlachetne Źródło: Shutterstock / corlaffra
Ceny metali szlachetnych odbijają się od dna wyznaczonego w połowie maja. Złoto i srebro wróciły na falę wzrostową.

Ostatnie dni przynoszą korektę na rynku złota i srebra. Dno na złocie zostało utworzone 16 maja i od tego momentu kruszec ten zyskał ponad 4 proc. Inwestorzy zastanawiają się, czy to koniec spadków trwających od 9 marca, czy może to tylko chwilowe zatrzymanie w trendzie spadkowym. Rynek ten przez dwa i pół miesiąca przecenił się o 13 proc. Metale szlachetne siłę z ostatnich dni zawdzięczają słabszemu dolarowi, a także obniżeniu rentowności amerykańskich obligacji i stąd też mogą płynąć dalsze sygnały dla rynku złota i srebra. Niebagatelne w tym tygodniu okazały się wypowiedzi ostatniego bastionu gołębi, a mianowicie Europejskiego Banku Centralnego. EBC zaostrzył wyraźnie retorykę, wspominając o podwyżkach stóp procentowych i tu też można upatrywać dalszej słabości dolara.

Jeśli szukać pozytywów dla tego rynku to w piątek jak co tydzień poznaliśmy raport COT (Commitments Of Traders) ze stanem na wtorek, z którego wynika, że producenci złota, którzy zabezpieczają się przed spadkami cen kontraktami terminowymi, od niemal dwóch lat niwelują swoje zaangażowanie w ten rodzaj instrumentów. Może to oznaczać, że nie widzą już większej przestrzeni na spadki dla żółtego metalu.

Złoto może kosztować nawet 3000 dolarów za uncję?

Analitycy techniczni dostrzegają na wykresie złota formacje filiżanki kształtującą się od 2011 roku. Jest to struktura, która przypomina kształtem literę „U", gdzie po długotrwałej akumulacji następuje element dynamicznego wybicia. Hipotetyczny zasięg tej formacji to 2500-3000 dolarów za uncję. Warunkiem jest jednak wybicie poziomu ostatnich szczytów z marca.

Wczoraj firma inwestycyjna Incrementum opublikowała coroczny raport na temat rynku złota „In Gold We Trust" pod tytułem „Stagflation 2.0". Dokument można pobrać za darmo ze strony firmy. Opracowanie ma ponad 400 stron, jest jednak dostępna skrócona wersja. W raporcie można przeczytać, że w czasie recesji/stagflacji historycznie złoto lepiej się zachowywało od rynków akcji. Jak widać, nie brak argumentów, że złoto w portfelu w czasach podwyższonej inflacji i ryzyka spowolnienia gospodarczego może być dobrym pomysłem.

Czytaj też:
Złoto i srebro znowu w górę. Metale szlachetne odbijają się po tygodniu spadków

Źródło: ISBnews / Mieszko Mórawski - trader w Superfund TFI