Netto chce, by pracownicy zaczynali pracę po północy. Jest protest

Netto chce, by pracownicy zaczynali pracę po północy. Jest protest

Netto
Netto Źródło: Shutterstock
Zarząd sieci Netto zaproponował, by pracownicy rozpoczynali pracę o godz. 0:15 w dniach następujących m.in. po niedzieli niehandlowej. Związkowcy protestują.

Zarząd sieci Netto zaproponował zmiany w regulaminie pracy. Zakładają one m.in., by pracownicy rozpoczynali pracę w sklepie o godz. 0:15 w dniach objętych zakazem handlu, czyli np. w nocy z niedzieli na poniedziałek, czy w dniu przypadającym np. po Bożym Ciele. Przeciwko tej zmianie protestują związkowcy NSZZ "Solidarność" zrzeszający pracowników Nettto.

Związkowcy protestują

W komunikacie zamieszczonym na Facebooku podkreślają oni m.in., że „przy obecnej liczbie pracowników zatrudnionych w sklepach, proponowana zmiana może uniemożliwić zapewnienie odpowiedniej liczby pracowników na poszczególnych zmianach dziennych”. – Tym bardziej, że po konsultacjach z pracownikami, można stwierdzić, że obecna liczba pracowników zatrudnionych w sklepach jest niewystarczająca, pracownicy są przemęczeni i pracują w ogromnym stresie starając się spełnić oczekiwania pracodawcy – argumentują związkowcy.

Choć praca miałaby się zaczynać w godzinach nocnych, pracodawca – jak wskazano w komunikacie – nie proponuje rozwiązań dotyczących dojazdu pracowników. Komunikacja miejska funkcjonuje w tym czasie w ograniczonym zakresie, a wysokość wynagrodzenia w Netto „nie daje możliwości dojazdu do pracy samochodami «Taxi», a w wielu przypadkach byłoby to konieczne”.

– Reasumując, OM NSZZ „Solidarność” nie wyraża zgody na proponowane zmiany do Regulaminu Pracy w Netto Sp. z o.o., stojąc na stanowisku, że pracodawca biorąc pod uwagę zmiany w planie dostaw powinien kierować się szeroko rozumianym dobrem firmy i wziąć pod uwagę możliwości pracowników tym bardziej, że pracownicy zatrudnieni w firmie są filarem zakładu pracy – podsumowują związkowcy.

Czytaj też:
Płaca minimalna w 2023 r. Znamy propozycję rządu

Źródło: NSZZ "Solidarność"/Facebook