Szykuje się kolejna opłata. Dotyczy urządzeń, których używa każdy z nas

Szykuje się kolejna opłata. Dotyczy urządzeń, których używa każdy z nas

Podatek od smartfonów
Podatek od smartfonówŹródło:Pixabay
Wraca temat opłaty reprograficznej, zwanej potocznie podatkiem od smartfonów. Pojawił się właśnie projekt ustawy, którego elementem jest owa opłata. Eksperci nie mają wątpliwości, że ceny używanych przez każdego z nas urządzeń wzrosną.

Opłata reprograficzna, zwana potocznie podatkiem od smartfonów to opłata doliczana do ceny urządzeń pozwalających na kopiowanie muzyki, filmów czy książek oraz czystych nośników. O opłacie stało się głośno przed dwoma laty, gdy Piotr Gliński, wicepremier, a zarazem minister kultury i dziedzictwa narodowego przyznał w wywiadzie dla RMF FM, że rząd od kilku lat pracuje nad ustawą o statusie artysty zawodowego. Przewiduje ona m.in. wsparcie dla najmniej zarabiających artystów, którzy mają otrzymywać dopłaty do składek na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Środki na ten cel mają pochodzić właśnie z opłaty reprograficznej. Dziennik Gazeta Prawna informuje o nowej wersji projektu ustawy. W ocenie skutków regulacji podano, że wpływy z opłaty mają wynieść ponad pół miliarda złotych, a jej maksymalna wysokość ma wynieść 4 proc. ceny urządzenia.

– Przede wszystkim chodzi o to, żeby w Polsce artyści, ludzie kultury (...), żeby przeciętny polski artysta, który ma kłopoty z przeżyciem, a później na ogół ma bardzo niską albo w ogóle nie ma emerytury, mógł funkcjonować w sposób cywilizowany – tłumaczył we wspomnianym wywiadzie dla RMF FM wicepremier Gliński.

Ceny smartfonów i tabletów wzrosną?

Wsparcie dla artystów jest potrzebne, tyle, że – jak podkreśla Michał Kanownik, prezes Związku Cyfrowa Polska – zapłacą za to konsumenci. Kanownik nie ma wątpliwości, że wprowadzenie opłaty spowoduje wzrost cen urządzeń, których używa zdecydowana większość z nas. – Trudno o gorszy moment na tego typu zmiany. Inflacja szaleje, rząd wprowadza programy mające łagodzić jej skutki, a jednocześnie planuje wprowadzenie przepisów, które spowodują jeszcze większy wzrost cen. Bo co do tego, że ceny urządzeń wzrosną, nie mam żadnych wątpliwości. Ostatecznie za wsparcie dla artystów, skądinąd bez wątpienia potrzebne, zapłacą więc konsumenci – tłumaczy prezes Związku Cyfrowa Polska.

Co ciekawe, na problem wzrostu cen komputerów zwracało uwagę – podczas uzgodnień międzyresortowych – Ministerstwo Edukacji i Nauki. W ocenie resortu wzrost ten może odbić się na poziomie kształcenia uczniów, a potrzebę jak najszerszego dostępu przez nich do komputerów pokazał okres nauki zdalnej.

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego twierdzi jednak, że obawy te są całkowicie nieuzasadnione i ceny urządzeń nie wzrosną. – Ceny sprzętu elektronicznego w głównej mierze uzależnione są nie od podatku VAT czy też nałożonych opłat, ale od polityki cenowej producenta narzuconej przez niego dla konkretnego rynku. Koszt wytworzenia znacznej części sprzętu to bowiem ułamek jego ceny. Autorzy projektu zakładają, że producenci sprzętu, by utrzymać konkurencyjność oferowanych produktów, będą musieli obniżyć ceny, by zrekompensować wzrost opłaty. Jeżeli tego nie zrobią, konsumenci, korzystając z jednolitego rynku w UE, będą zamawiali produkty elektroniczne z innych krajów UE – napisało ministerstwo w odniesieniu do uwag zgłaszanych podczas uzgodnień.

Jakie uwagi uwzględniono?

Dziennik Gazeta Prawna zauważa, że w toku prac nad projektem ustawy, niektóre uwagi zostały przez resort uwzględnione. Uznano m.in., że jeśli opłata reprograficzna ma być rekompensatą za dozwolony użytek osobisty, to nie powinna być pobierana od urządzeń czy nośników wykorzystywanych przez przedsiębiorców i administrację publiczną – np. komputer w urzędzie nie służy bowiem do oglądania na nim skopiowanych filmów. W projekcie ustawy nie przewidziano jednak zróżnicowania urządzeń na używane do celów wyłącznie profesjonalnych i użytkowane przez osoby prywatne. Z ustaleń gazety wynika, że nastąpi to na poziomie aktu wykonawczego – projektu rozporządzenia w sprawie typów urządzeń i nośników podlegających opłacie reprograficznej.

Uwzględniona została również uwaga, która przewiduje przygotowywanie co dwa lata specjalnego raportu na podstawie którego mają być dokonywane ewentualne zmiany w liście urządzeń objętych opłatą oraz ich wysokości.

Czytaj też:
Rzeczniczka rosyjskiego MSZ uderza w Piotra Glińskiego. „Kim ty jesteś, żeby coś takiego mówić?”

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna, Wprost.pl