Horała o szukaniu oszczędności w rządzie. „Jest pewne napięcie"

Horała o szukaniu oszczędności w rządzie. „Jest pewne napięcie"

Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej
Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej Źródło: PAP / Albert Zawada
Jest pewne napięcie pomiędzy tym, że trzeba szukać oszczędności, bo czasy są trudne, a tym, że mamy potrzeby polskiej gospodarki i społeczeństwa - powiedział w radiowej Trójce Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.

Jak informował Polsat News, premier Mateusz Morawiecki miał na początku listopada wydać robocze zarządzenie o 5 proc. oszczędnościach w niemal każdym ministerstwie.

Szef rządu chce w ten sposób zaoszczędzić od 10 do 15 mld zł w centralnym budżecie. Uszczuplone nie zostałyby wydatki na armię, za które odpowiada Ministerstwo Obrony Narodowej, ale też fundusze Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej, czyli resort odpowiadający za programy socjalne.

Oszczędności w rządzie? Horała komentuje

Wątek zarządzenia premiera ws. oszczędności pojawił się w dzisiejszej audycji „Trójkowy Komentarz Dnia" w radiowej Trójce, której gościem był Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej. Horała przyznał, że sam – w związku z tym, że nie jest konstytucyjnym ministrem – takiego zalecenia nie otrzymał. Przyznał jednak, że rząd planując wydatki, podchodzi do nich „niezwykle oszczędnie".

– Jest pewne napięcie pomiędzy tym, że trzeba szukać oszczędności, bo czasy są trudne (nie tylko w Polsce, ale właściwie na całym świecie), a tym, że mamy potrzeby polskiej gospodarki i społeczeństwa – powiedział Horała. – Można bardzo szybko znaleźć oszczędności np. poprzez obniżenie emerytur, świadczeń socjalnych, zahamowanie inwestycji czy podniesienie podatków. Te rzeczy są jednak wykluczone, bo uderzą w kieszenie Polaków – dodał.

Inna droga walki z inflacją

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej podkreślił, że obecny rząd obrał inną drogę walki z inflacją, niż czyniono to w latach 90-tych.

– Łatwiej znieść to, że ceny w sklepie są nawet o te trzy procenty wyższe, ale ma się prace, emeryturę i środki, żeby te zakupy robić. Lepsze jest to niż ich niższa cena, ale obywatel patrzyłby na nie zza szyby w roli bezrobotnego, który nie ma środków do życia – przekonywał polityk. – Tak walczono z inflacją w latach 90-tych, to jest szkoła Leszka Balcerowicza i my tego błędu na pewno nie popełnimy – dodał.

Horała przyznał jednak, że wymogiem czasu stało się oglądanie każdej złotówki "już nawet nie dwa razy, a trzy razy.

Czytaj też:
CPK zostanie zaprojektowane przez Foster + Partners. Horała: Światowa pierwsza liga
Czytaj też:
Horała o bezpieczeństwie Baltic Pipe: „Infrastruktura krytyczna zawsze podlega zagrożeniu”

Źródło: Program Trzeci Polskiego Radia, Polsat News