Zdaniem Pawła Borysa stanowisko wyrażone przez Rzecznika Generalnego TSUE jest sprzeczne z zasadami sprawiedliwości społecznej oraz grozi także poważnym kryzysem makroekonomicznym. Szef PFR podkreśla, że taka opinia TSUE oznacza postawienie frankowiczów w znacznie korzystniejszej sytuacji w porównaniu do Polaków, którzy w tym samym czasie zdecydowali się na kredyt w rodzimej walucie.
Paweł Borys o sprawiedliwości społecznej i ryzyku dla rynku
– W mojej ocenie orzeczenie TSUE jest sprzeczne z zasadą sprawiedliwości społecznej. Nie ma uzasadnienia, żeby frankowi kredytobiorcy byli uprzywilejowani wobec złotowych — powiedział na czwartkowej konferencji prasowej.
Przestrzegł też, że taka interpretacja zagraża stabilności sektora bankowego, spodziewa się także podjęcia działań przez Komisję Nadzoru Finansowego.
— Zakładam, że rząd i KNF zapewne przeanalizują wypowiedzi pod kątem ryzyk dla gospodarki i zastanowią się nad rozwiązaniami. Wszystkie banki obciążane takimi kosztami nie byłyby w stanie finansować akcji kredytowej i wzrostu gospodarczego — dodał Borys.
Związek Banków Polskich też uderza w opinię Rzecznika Generalnego TSUE
W podobnym tonie wypowiedział się Związek Banków Polskich. W komunikacie organizacja ta napisała, że odpowiedzi na pytanie, czy konsument może żądać od banku zwrotu kosztów korzystania z zapłaconych rat, poszukiwać należy w prawie krajowym. Jeśli dopuszcza ono takie roszczenie konsumenta, to dyrektywa nie na przeszkodzie. W przypadku roszczeń banku Rzecznik wskazał, że Dyrektywa 93/13 stoi na przeszkodzie tym roszczeniom.
To według ZBP jest stanowisko sprzecznym stanowiskiem z wyrokiem TSUE (C-395/21) i w sprawach połączonych (C-349/18, C-350/18 oraz C-351/18), zgodnie z którymi to prawo krajowe decyduje o skutkach nieważności umowy.
— Naszym zdaniem Rzecznik Generalny TSUE jest niekonsekwentny. Z jednej strony wskazał, że Dyrektywa 93/13 nie reguluje skutków unieważnienia umowy, odsyłając do prawa krajowego, i tego się spodziewaliśmy. Jednak niekonsekwencja przejawia się tym, że w przeczytanej opinii oraz komunikacie stwierdza, że klientowi przysługuje roszczenie o opłatę za kapitał, a bankowi nie, choć w uzasadnieniu opinii w motywie nr 57 stwierdza, że to do sądu krajowego należy ustalenie czy bank w następstwie unieważnienia umowy może dochodzić opłaty za kapitał — komentuje cytowany przez „BI” Tadeusz Białek, wiceprezes ZBP.
Przypomnijmy, że w czwartek 16 lutego Rzecznik Generalny Anthony Michael Collins wydał opinię, w której wyjaśnił, że jego zdaniem w przypadku uznania, że umowa kredytu między bankiem a kredytobiorcą jest od początku nieważna z powodu zawarcia w niej przez bank nieuczciwych warunków umownych, bank nie ma prawa domagać się od konsumenta jakichkolwiek innych świadczeń oprócz zwrotu wypłaconego kapitału i zapłaty odsetek ustawowych za opóźnienie od chwili wezwania do zapłaty.
Czytaj też:
Spór o WIBOR. Sąd wydał bezprecedensowe postanowienie