Morawiecki zapowiada wzrost średniego wynagrodzenia do 10 tys. zł. Podał termin

Morawiecki zapowiada wzrost średniego wynagrodzenia do 10 tys. zł. Podał termin

Mateusz Morawiecki w Katowicach
Mateusz Morawiecki w Katowicach Źródło:PAP / Zbigniew Meissner
Podczas konwencji PiS w Katowicach premier Mateusz Morawiecki porównywał sytuację za rządów koalicji PO-PSL i Zjednoczonej Prawicy m.in. w obszarze budżetu i rynku pracy. Szef rządu ogłosił, że za cztery lata średnie wynagrodzenie wzrośnie do co najmniej 10 tys. zł.

Na dwa tygodnie przed wyborami parlamentarnymi 2023 Prawo i Sprawiedliwość zorganizowało w Katowicach konwencję. Spotkanie PiS-u odbywa się pod hasłem Bezpieczna Przyszłość Polaków. To slogan, który jest motywem przewodnim całej kampanii formacji rządzącej.

Morawiecki zapowiada 10 tys. średniego wynagrodzenia

Podczas konwencji wystąpił premier Mateusz Morawiecki, podkreślając, że „15 października na stole będą leżeć dwie wizje naszej ojczyzny: polska wizja Jarosława Kaczyńskiego i niemiecka Donalda Tuska".

Premier porównał sytuację Polaków za rządów koalicji PO-PSL i Zjednoczonej Prawicy w takich obszarach jak m.in. praca, budżet, czy sytuacja seniorów.

– Rynek pracy za PO to: 2,3 mln ludzi bez pracy; ponad 2 mln ludzi na umowach śmieciowych; praca za 4-5 zł za godzinę; ponad 2 mln ludzi wygnanych na emigrację – wyliczał szef rządu. – Nasze osiem lat to: minimalna stawka godzinowa 23 zł, za kilka miesięcy – 28 zł za godzinę; to średnie wynagrodzenie grubo powyżej 7 tys. zł – dodał.

Morawiecki zapowiedział, że za cztery lata średnie wynagrodzenie wzrośnie do 10 tys. zł. – Za cztery lata będzie to co najmniej 10 tys. zł średniego wynagrodzenia – ogłosił premier.

Mówiąc o budżecie szef rządu wskazywał, że za czasów rządów poprzedniej koalicji budżet był „dziurawy jak szwajcarski ser". Morawiecki przywołał kwotę 260 mld zł, podkreślając, że można za nią wybudować np. po trzy szkoły w każdej polskiej gminie, ponad 1000 nowych szpitali, czy ponad 5 tys. km autostrad i dróg ekspresowych. Premier po chwili wyjaśnił, że tyle wyniosły straty wynikające ze skumulowanej tzw. luki VAT.

– A co to jest te 260 mld? To jest coś, co bardzo wyraźnie pokazywano Donaldowi Tuskowi, co pokazywano również wcześniej jemu w mediach, w pismach. Ogólnopolskie gazety alarmowały w czasach rządów Tuska. Mam tutaj mnóstwo pism do Tuska. Panie premierze, niech pan coś zrobi, jesteśmy okradani. Nie zrobili nic, ci dyletanci, patałachy i gamonie. Pozwolili, że Polska była okradana, że mafie VAT-owskie, przestępcy okradali was drodzy rodacy – stwierdził Morawiecki.

W kwestii seniorów, premier wypomniał gabinetowi Donalda Tuska podniesienie wieku emerytalnego. Według Morawieckiego taki ruch suflowała liderowi PO była niemiecka kanclerz. – Okłamali Polaków, ale dlaczego? Polacy prosili ich: nie podnoście wieku emerytalnego, miliony Polaków ich prosiły. Ale oni posłuchali jednej osoby, a konkretnie jednej Niemki – Angeli Merkel. Tusk posłuchał Angeli Merkel, która suflowała mu to do ucha, aby podnosił wiek emerytalny. Tak rzeczywistość wyglądała w czasach rządów PO – powiedział szef rządu.

Czytaj też:
Morawiecki pokazał „teczkę Tuska”. Premier: To wielki wyrzut sumienia PO
Czytaj też:
Dominik Tarczyński z deską na konwencji PiS. Co miał na myśli?