Polacy o likwidacji 13. i 14. emerytury. Sondaż dla „Wprost"

Polacy o likwidacji 13. i 14. emerytury. Sondaż dla „Wprost"

Emeryt
Emeryt Źródło: Shutterstock
Od jakiegoś czasu trwają dyskusje dotyczące likwidacji, bądź reformy przyznawania takich świadczeń jak 13. i 14 emerytura. Z sondażu SW Research dla „Wprost" wynika, że samej likwidacji sprzeciwia się zdecydowana większość Polaków.

W tym roku minęło pięć lat od momentu przyznania pierwszych 13. emerytur w Polsce. Świadczenie wypłacane jest w wysokości minimalnej emerytury wraz z kwietniowymi świadczeniami, w związku z tym emeryci i renciści dostali przelewy w tych samych dniach, w których zazwyczaj otrzymują swoje standardowe świadczenia.

Z kolei we wrześniu do seniorów po raz czwarty trafią „czternastki". W rozporządzeniu przyjętym pod koniec maja przez rząd ustalono, że świadczenie zostanie w tym roku wypłacone w wysokości 1780,96 zł brutto, czyli w kwocie minimalnej emerytury. Podobna sytuacja miała miejsce w latach 2021-2022. W zeszłym roku 14. emerytura wyniosła 2650 zł brutto. Miało to związek z „furtką", jaką dał sobie w ustawie rząd, zakładającą możliwość podwyższenia kwoty dodatku. W odróżnieniu od „trzynastki" świadczenie to nie przysługuje wszystkim. W pełnej kwocie otrzymują je osoby, których emerytura nie przekracza 2900 zł brutto. Dla pozostałych stosowana jest zasada „złotówka za złotówkę", co oznacza, że osoby z wyższą emeryturą na "czternastkę" się nie łapią.

Czy jest Pan/Pani za likwidacją 13. i 14. emerytury?

Co jakiś czas pojawiają się opinie, że 13. i 14. emeryturę należy zlikwidować, bądź zreformować zasady jej przyznawania. Sama likwidacja budzi sprzeciw Polaków, co pokazują wyniki sondażu agencji SW Research dla „Wprost". Na pytanie: „Czy jest Pan/Pani za likwidacją 13. i 14. emerytury", jedynie 20 proc. ankietowanych odpowiedziało twierdząco. Zniesienia świadczeń nie chce natomiast 59 proc. ankietowanych, a niespełna 21 proc. badanych nie ma w tej sprawie zdania.

Z badania wynika, że zwolennikami likwidacji 13. i 14. emerytury częściej są mężczyźni niż kobiety (odpowiednio 26 proc. i 15 proc.).