Rząd nie odpuszcza, choć nie ma poparcia. Projekt „Kredytu na start” jeszcze w sierpniu?

Rząd nie odpuszcza, choć nie ma poparcia. Projekt „Kredytu na start” jeszcze w sierpniu?

Krzysztof Paszyk
Krzysztof Paszyk Źródło: X / Ministerstwo Rozwoju i Technologii
Nie po wakacjach, a już w sierpniu ma być gotowy ostateczny projekt ustawy ws. kredytu mieszkaniowego „Kredyt na start”. Prace przyspieszają, choć koalicjanci jasno deklarują, że nie poprą ustawy. I to niezależnie od tego, jak intensywnie minister Krzysztof Paszyk przekonuje, że opracowywany w jego resorcie projekt nie powtórzy błędu „Bezpiecznego kredytu 2 proc.”, który w zeszłym roku rozregulował ceny nieruchomości.

W środę minister rozwoju i technologii Krzysztof Paszyk przekazał na antenie TVP Info, że trwają prace nad nową formą wsparcia dla kupujących mieszkanie. Jego zdaniem za kilka dni będzie można się zapoznać z całością propozycji. Dopytywany o to, kiedy ostateczny projekt ustawy będzie gotowy, odparł, że „to jest kwestia sierpnia”.

Szef resortu rozwoju i technologii pytany był również, czy zacznie obowiązywać jakaś forma podatku od pustostanów". Nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi, ale przyznał, że w jego opinii to rozwiązanie, które warto brać pod uwagę.

Koalicjanci nie chcą „Kredytu na start”

Zastrzeżenia do programu dopłat zgłosiły ministerstwa: rodziny, finansów, funduszy, klimatu, sprawiedliwości, a także Narodowy Bank Polski.

„Niestety wyrażam obawy, że projektowane w ustawie rozwiązania, zamiast przyczynić się do poprawy dostępności mieszkań, mogą doprowadzić do jeszcze większego kryzysu na rynku mieszkaniowym. Dalszy wzrost cen nieruchomości, będący prawdopodobnym efektem proponowanych przepisów, spowoduje jeszcze mniejszą dostępność mieszkań na rynku nieruchomości w związku z koniecznością uzyskania większej zdolności kredytowej przez konsumentów” – ocenia Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Kto będzie prawdziwym beneficjentem programu dopłat?

Ministerstwo ostrzega, że głównym beneficjentem proponowanych rozwiązań staną się więc deweloperzy, „którzy i tak w dużym stopniu skorzystali na dotychczasowych rozwiązaniach”.

Lewica od samego początku krytykuje pomysł powrotu do dopłat. Jej politycy przypominają, że zeszłoroczny program podbił ceny nieruchomości – w dużych miastach wzrosły one w ciągu roku o co najmniej 15 proc., a w Krakowie wzrost przekroczył nawet 20 proc.

Poza tym Lewica pozostaje zwolennikiem budowy mieszkań komunalnych i TBS-ów. Wprawdzie pojawiła się niedawno informacja, że jednym z elementów programu mieszkaniowego ma być zastrzyk pieniędzy dla samorządów, by budowały tańsze mieszkania, ale nie znamy żadnych konkretów. Czy miałyby to być mieszkania na wynajem, czy na własność, jaka kwota trafiłaby do gmin na ten cel – wokół tego cisza. Można odnieść wrażenie, że ta informacja „wyszła” z Ministerstwa Rozwoju tylko po to, by udobruchać Lewicę.

twitter

Programy dopłat nie pomagają

Nie jesteśmy pierwszym krajem, który eksperymentuje z programami dopłat do kredytów w nadziei, że dzięki temu mieszkania staną się bardziej dostępne.

Programy dopłat do kredytów prowadzą do wzrostu cen, nie pobudzają aktywności budowlanej, nie zwiększają odsetka rodzin zamieszkujących własną nieruchomość – napisał kilka tygodni temu „Puls Biznesu” powołując się na doświadczenia krajów, które się na takie wsparcie zdecydowały.

Subsydiowanie kredytów może przybierać dwie formy: dopłatę do wkładu własnego oraz dopłatę do raty kredytu. W jednym i drugim przypadku ekonomiczne skutki są podobne – zwiększają popyt na nieruchomości – podaje „PB”. Przytacza przy tym przykłady z kilku krajów, w których testowano takie rozwiązania.

Np. brytyjski program „Help to Buy” składał się z kilku komponentów, a jednym z nich były pomocnicze kredyty państwowe na zakup nieruchomości. Gospodarstwo domowe mogło uzyskać dofinansowanie w postaci nieoprocentowanego kredytu, co zmniejszało wymagania co do wkładu własnego oraz zmniejszało dopłaty przez pierwsze lata spłacania kredytu.

I jaki był skutek? Ceny w brytyjskich miastach wzrosły, a aktywność budowlana nie zmieniła się w istotnym stopniu. Z kolei na pograniczu Anglii i Walii, gdzie po wprowadzeniu programu ceny nie uległy istotnej zmianie, wzrosła aktywność budowlana.

Czytaj też:
„Kredyt na start” podzieli koalicję. Minister funduszy punktuje błędy i niebezpieczeństwa
Czytaj też:
Co się dzieje na rynku nieruchomości? Nietypowe ruchy