Polacy toną w długach. W tych regionach jest największy problem

Polacy toną w długach. W tych regionach jest największy problem

Pieniądze
Pieniądze Źródło: Shutterstock / Studio X
Polska boryka się z rosnącym zadłużeniem – w niektórych regionach nawet co dziesiąty mieszkaniec nie radzi sobie z terminową spłatą zobowiązań. Gdzie problem jest największy?

W Polsce około 2,6 miliona dorosłych osób zmaga się z problemem nieterminowego regulowania bieżących zobowiązań, takich jak rachunki, alimenty i kredyty. W rezultacie ich zaległe długi przekroczyły 85,5 miliarda złotych na koniec czerwca. Powody zadłużenia są różnorodne, jednak wyraźnie widać, że najwięcej problemów mają mieszkańcy regionów, gdzie upadły duże zakłady przemysłowe, w szczególności kopalnie. W miastach takich jak Wałbrzych, Chorzów i Bytom odnotowano najwyższy odsetek osób, które nie radzą sobie z terminowym spłacaniem zobowiązań.

Zróżnicowanie powiatów pod względem zadłużenia

Podział administracyjny Polski, zreformowany w 1999 roku, wprowadził 16 województw i 373 powiaty. Obecnie ich liczba wynosi 380. Różnice między nimi są znaczące, zarówno pod względem powierzchni, jak i liczby mieszkańców. Powiat białostocki, największy pod względem powierzchni, zajmuje prawie 3 000 km², podczas gdy Świętochłowice, najmniejszy powiat, to zaledwie 13 km². Warszawa jest najludniejszym miastem w Polsce, liczącym ponad 1,8 miliona mieszkańców, podczas gdy powiat sejneński ma ich zaledwie 18 802.

Różnice te przekładają się również na sytuację finansową mieszkańców. W 23 powiatach co najmniej 10% mieszkańców ma zaległe długi. Najwyższy odsetek zadłużonych odnotowano w miastach na prawach powiatu na Śląsku, takich jak Wałbrzych, Chorzów, Bytom i Świętochłowice, gdzie odsetek nierzetelnych dłużników wynosi od 12,3% do 15,2%.

Poprzemysłowe regiony na czele rankingu zadłużenia

Dane z Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor oraz bazy BIK jednoznacznie wskazują, że nadmierne zadłużenie występuje głównie w regionach z przemysłową przeszłością. Przykładem jest Wałbrzych, gdzie średnie zadłużenie wynosi 26 tysięcy złotych na osobę, a łączna kwota zaległych zobowiązań przekroczyła 414 milionów złotych. Podobnie wygląda sytuacja w Chorzowie, Bytomiu i Świętochłowicach, gdzie średnie zadłużenie oscyluje wokół 26-27 tysięcy złotych.

Choć sytuacja gospodarcza w tych regionach poprawiła się na przestrzeni lat, co widać m.in. po spadku stopy bezrobocia, problem zadłużenia pozostaje poważny. W 2004 roku bezrobocie w Wałbrzychu przekraczało 28%, a w Bytomiu wynosiło 25%. Obecnie stopy te są znacznie niższe, jednak nie przekłada się to na znaczące zmniejszenie zaległości finansowych.

Jeśli spojrzymy na nominalną wartość zaległych zobowiązań, największe problemy występują w największych miastach Polski. Warszawa przoduje z kwotą zaległości sięgającą prawie 8 miliardów złotych, a tuż za nią znajduje się Łódź z długiem wynoszącym 2,2 miliarda złotych. Kolejne miejsca zajmują mieszkańcy Krakowa, Wrocławia, Poznania i innych dużych miast.

Na wielkość zadłużenia w różnych regionach wpływają różnorodne czynniki. W zamożniejszych powiatach często obserwuje się większą liczbę dłużników z powodu wyższych kosztów życia, łatwiejszego dostępu do kredytów oraz presji na utrzymanie określonego standardu życia. Z drugiej strony, w biedniejszych regionach zadłużenie może być wynikiem trudniejszych warunków ekonomicznych.

Regiony z najmniejszym zadłużeniem

Najmniejsze zaległości odnotowano na Podkarpaciu i w Małopolsce. W 31 powiatach wartość zaległych zobowiązań na 1000 mieszkańców nie przekracza miliona złotych. Najniższe zadłużenie przypada na powiat kolbuszowski, gdzie wynosi ono 535 tysięcy złotych na 1000 mieszkańców.

Podsumowując, problem zadłużenia w Polsce jest silnie zróżnicowany regionalnie i ma swoje korzenie zarówno w przeszłości przemysłowej, jak i w obecnych warunkach ekonomicznych. Mimo ogólnej poprawy sytuacji gospodarczej, w wielu regionach pozostaje poważnym wyzwaniem.

Czytaj też:
Plaga długów. W kilku miastach jest wyraźnie gorzej
Czytaj też:
Polacy ocenili szanse Szymona Hołowni na Pałac Prezydencki. Wynik daje do myślenia