Grecja była tematem, który zdominował ostatni szczyt strefy euro. Ministrowie finansów pozostałych państw ponaglają Ateny, by szybciej porozumiały się z wierzycielami. Agencja Standard & Poor’s zapowiada kolejne cięcie ratingu i wieszczy niewypłacalność Grecji.
Od wielu miesięcy Grecja nie jest w stanie dogadać się z prywatnymi wierzycielami. Owszem, nastąpił pewien postęp w rozmowach, problem jednak w tym, że nie dotyczy on kluczowej dla posiadaczy greckich papierów inwestorów kwestii, jaką jest oprocentowanie długu. Po tym jak w ubiegłym roku wierzyciele zgodzili się zredukować o połowę greckie zadłużenie, teraz nalegają, by dłużnik od pozostałej kwoty płacił odsetki w wysokości 4 proc. rocznie. Ateny godzą się tylko na 3,5 proc. Tę propozycję wsparły już UE i MFW. Niższe oprocentowanie ma pomóc Grecji w zredukowaniu zadłużenia do poziomu 120 proc. PKB w 2020 roku. Obecnie wynosi ono 160 proc. PKB.
? Strata rzędu 65?70 proc. to najwięcej, na co mogą się zgodzić prywatni inwestorzy ? argumentuje reprezentujący wierzycieli Charles Dallara z Institute of International Finance. ? A zaakceptowanie propozycji rządu Grecji oznaczałoby większą stratę ? dodaje.
Kwestia trudnych negocjacji Grecji z jej wierzycielami zdominowała rozmowy podczas poniedziałkowego szczytu strefy euro. Ministrowie finansów nie zgodzili się, by oprocentowanie nowych obligacji Grecji (mają zastąpić obecne papiery dłużne) wynosiło średnio 4 proc. Obstają przy odsetkach na poziomie 3,5 proc.
Jednocześnie przypomnieli Grekom, że 20 marca mają spłacić część zadłużenia ? 14,5 mld euro. Ateny wciąż nie dysponują taką sumą. Dlatego zdaniem polityków obecnych na szczycie strefy euro Grecja powinna w ciągu kilku najbliższych dni osiągnąć porozumienie z wierzycielami.
Dojście do porozumienia jest też warunkiem otrzymania przez Grecję kolejnego pakietu pomocy. Bez niego 20 marca Ateny nie będą w stanie spłacić należności. Tymczasem agencja ratingowa Standard & Poor’s ogłosiła, że najprawdopodobniej obniży rating Grecji do poziomu selective default, sygnalizując tym samym problemy kraju ze spłatą części zobowiązań. Agencja podkreśla jednak, że niekoniecznie wpłynie to na wiarygodność całej Unii Europejskiej. ? Nie jest bowiem wcale pewne, że brak terminowej spłaty należności Grecji spowoduje efekt domina w strefie euro ? ocenia John Chambers z S&P.
? Strata rzędu 65?70 proc. to najwięcej, na co mogą się zgodzić prywatni inwestorzy ? argumentuje reprezentujący wierzycieli Charles Dallara z Institute of International Finance. ? A zaakceptowanie propozycji rządu Grecji oznaczałoby większą stratę ? dodaje.
Kwestia trudnych negocjacji Grecji z jej wierzycielami zdominowała rozmowy podczas poniedziałkowego szczytu strefy euro. Ministrowie finansów nie zgodzili się, by oprocentowanie nowych obligacji Grecji (mają zastąpić obecne papiery dłużne) wynosiło średnio 4 proc. Obstają przy odsetkach na poziomie 3,5 proc.
Jednocześnie przypomnieli Grekom, że 20 marca mają spłacić część zadłużenia ? 14,5 mld euro. Ateny wciąż nie dysponują taką sumą. Dlatego zdaniem polityków obecnych na szczycie strefy euro Grecja powinna w ciągu kilku najbliższych dni osiągnąć porozumienie z wierzycielami.
Dojście do porozumienia jest też warunkiem otrzymania przez Grecję kolejnego pakietu pomocy. Bez niego 20 marca Ateny nie będą w stanie spłacić należności. Tymczasem agencja ratingowa Standard & Poor’s ogłosiła, że najprawdopodobniej obniży rating Grecji do poziomu selective default, sygnalizując tym samym problemy kraju ze spłatą części zobowiązań. Agencja podkreśla jednak, że niekoniecznie wpłynie to na wiarygodność całej Unii Europejskiej. ? Nie jest bowiem wcale pewne, że brak terminowej spłaty należności Grecji spowoduje efekt domina w strefie euro ? ocenia John Chambers z S&P.