Kryzys strefy euro dotyka już nie tylko banki zadłużonych krajów. Po I kwartale zaskakująco słaby zysk odnotował nawet największy niemiecki pożyczkodawca Deutsche Bank.
Deutsche Bank ogłosił, że w I kwartale jego zysk zmniejszył się o 33 proc. w stosunku do analogicznego okresu 2011 r. i wyniósł niespełna 1,4 mld euro. Dziewięciu analityków Bloomberga prognozowało, że bank wypracuje zysk na poziomie 1,56 mld euro. W dziale bankowości inwestycyjnej spadek wyniósł 8 proc., do 6,2 mld euro. Szef ekonomistów DB Stefan Krause wyjaśnił, że jest to skutek wzrostu niepewności w biznesie. Dodał, że Deutsche Bank tylko w niewielkim stopniu skorzystał z niskooprocentowanej 3-letniej pożyczki z Europejskiego Banku Centralnego. Na słaby wynik miało też wpływ 257 mln euro kosztów wynikających ze sprzedaży przez bank Actavis Group.
Najwięcej na wsparciu z EBC, który w grudniu i marcu pożyczył bankom komercyjnym 1 bln euro, skorzystały banki hiszpańskie. Jednak to nie rozwiązało ich problemów. Santander, największy bank tego kraju, odnotował po I kwartale spadek zysku o 24 proc. Bank musiał pokryć 3,1 mld euro niespłaconych kredytów hipotecznych.
Akcje obu banków spadły po ogłoszeniu wyników o ponad 5 proc.
Na hiszpańskich bankach w największym stopniu ciąży zapaść na rynku nieruchomości i rosnące bezrobocie, obecnie największe w Europie, które powoduje, że kredytobiorcy nie są w stanie spłacać swojego zadłużenia. Odsetek niespłacanych kredytów w stosunku do wszystkich pożyczek wzrósł w lutym do ponad 8 proc., czyli do poziomu najwyższego od 1994 r. W 2007 r. był to 1 proc. ? Hiszpańskie banki prawdopodobnie potrzebują dokapitalizowania w wysokości 50 mld euro, ale możliwy jest też czarny scenariusz ? powiedziała Bloombergowi Elaine Lin, analityk Morgan Stanley w Londynie.
Podczas gdy banki eurolandu borykają się z problemami, niektóre spoza krajów wspólnej waluty próbują na tym skorzystać. Szwedzki Handelsbanken, który w I kwartale wypracował zysk większy o 16 proc., planuje ekspansję na rynku brytyjskim.
Najwięcej na wsparciu z EBC, który w grudniu i marcu pożyczył bankom komercyjnym 1 bln euro, skorzystały banki hiszpańskie. Jednak to nie rozwiązało ich problemów. Santander, największy bank tego kraju, odnotował po I kwartale spadek zysku o 24 proc. Bank musiał pokryć 3,1 mld euro niespłaconych kredytów hipotecznych.
Akcje obu banków spadły po ogłoszeniu wyników o ponad 5 proc.
Na hiszpańskich bankach w największym stopniu ciąży zapaść na rynku nieruchomości i rosnące bezrobocie, obecnie największe w Europie, które powoduje, że kredytobiorcy nie są w stanie spłacać swojego zadłużenia. Odsetek niespłacanych kredytów w stosunku do wszystkich pożyczek wzrósł w lutym do ponad 8 proc., czyli do poziomu najwyższego od 1994 r. W 2007 r. był to 1 proc. ? Hiszpańskie banki prawdopodobnie potrzebują dokapitalizowania w wysokości 50 mld euro, ale możliwy jest też czarny scenariusz ? powiedziała Bloombergowi Elaine Lin, analityk Morgan Stanley w Londynie.
Podczas gdy banki eurolandu borykają się z problemami, niektóre spoza krajów wspólnej waluty próbują na tym skorzystać. Szwedzki Handelsbanken, który w I kwartale wypracował zysk większy o 16 proc., planuje ekspansję na rynku brytyjskim.