W zaskakującej decyzji Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o obniżce stopy referencyjnej o 40 pb do 0,1 proc., stopy lombardowej o 50 pb do 0,5 proc., a stopa depozytowa pozostała na 0 proc. Tym samym oprocentowanie w Polsce sięgnęło swojego „technicznego” minimum. W uzasadnieniu Rada napisała, że luzowanie polityki pozwoli zagłodzić negatywne skutki pandemii oraz ograniczy ryzyko obniżenia się inflacji poniżej celu inflacyjnego NBP w średnim okresie. Jakkolwiek w teorii można zgodzić z argumentacją, tak moment decyzji jest niezrozumiały i to z kilku powodów. Po cięciach z marca i kwietnia łącznie o 100 pb oraz uruchomieniu programu skupu aktywów przekaz ze strony członków RPP przybrał neutralny ton, co mogło sugerować, że teraz Rada poczeka na efekty dotychczasowych decyzji.
Dodatkowo zakończenie lockdown’ów w Europie i pierwsze oznaki stabilizacji sytuacji gospodarczej w strefie euro nie wymuszały ze strony banku centralnego kontynuacji luzowania polityki. Co więcej, po stanowczych decyzjach z poprzednich miesięcy, dodatkowe cięcie stopy referencyjnej o 40 pb przynosi niewielkie wsparcie dla gospodarki. Wszelkie dostosowania po stronie kredytobiorców i kredytodawców w reakcji na pandemię już się dokonały i wczorajsza obniżka istotnie sytuacji nie odmieni. Sporo znaków zapytania pozostaje po majowej decyzji, stąd tym bardziej rozczarowujący jest brak konferencji prasowej, która mogłaby rozjaśnić sytuację.
Możliwym wytłumaczeniem zachowania RPP jest wcześniejsza chęć sprowadzenia stóp procentowych do zera w jednym kroku, jednak członkowie Rady mogli obawiać się silnego negatywnego wpływu na złotego i destabilizacji krajowego rynku finansowego. Stąd zdecydowali się na „badanie” rynku i rozbicia strategii na kilka kroków. Brak nasilenia deprecjacji złotego pomimo cięcia o 100 pb, a także ostatnia fala aprecjacji o ok. 3 proc. mogły dać sygnał do kontynuowania luzowania według wcześniej założonego planu.
Decyzja o obniżce nie przyniosła wyraźnego wzrostu EUR/PLN, co bierze się z faktu, że rynek stopy procentowej już wcześniej wyceniał cięcie w kierunku zera. Inwestorzy na rynku walutowym jeszcze do ubiegłego tygodnia utrzymywali strategie na osłabienie złotego i dopiero pod wpływem generalnej poprawy apetytu na ryzyko skapitulowali. Teraz to oni wydają się najbardziej pokrzywdzeni, szczególnie, że decyzja RPP podnosi ryzyko powrotu negatywnej presji na złotego. Zakładamy, że RPP nie zdecyduje się na ujemne stopy procentowej (sugeruje to zatrzymanie na niestandardowym poziomie 0,1 proc.), ale też nie uznajemy obniżek jako tymczasowych, które zostaną szybko odwrócone, jak tylko sytuacja gospodarcza ulegnie poprawie. Spodziewamy się utrzymania rekordowo niskich stóp przez długi czas, najprawdopodobniej do końca kadencji Rady w czerwcu 2022 r. Oznacza to długoterminowe utrzymanie ujemnych realnych stóp procentowych w Polsce, które aktualnie na -2,8 proc. są czwarte najniższe na świecie. To może być dużą skazą na wizerunku złotego w przyszłości i stanowi ryzyko dla naszych dotychczasowych prognoz.
Czytaj też:
RPP zaskakuje i ścina stopy procentowe. Co to oznacza dla polskiej waluty?