Teraz albo nigdy – pomyślało zapewne wielu posiadających kapitał. Magiczne wzrosty wartości takich przedsiębiorstw jak Amazon czy Tesla pokazały, że podczas pandemii można się radykalnie wzbogacić na giełdzie.
Weźmy jako przykład Biuro Maklerskie Alior Banku. Liczba nowych rachunków brokerskich otwarta w nim w pierwszym półroczu 2020 r. wzrosła o 372 proc. rok do roku. Z czego ponad 80 proc. założono w kanałach zdalnych. Jeszcze większym zainteresowaniem klientów cieszył się rynek forex i platforma Trader, w przypadku której liczba nowych rachunków wzrosła o 465 proc. rok do roku.
Wahania były ogromne. Przypomnijmy, że pierwsze półrocze 2020 r. było wyjątkowe pod względem sytuacji na Giełdzie Papierów Wartościowych. Główny indeks warszawskiej giełdy skupiający 20 najpłynniejszych spółek, został przeceniony w pierwszym kwartale o ponad 40 proc., z poziomu 2200 pkt do 1250 pkt – czyli poziomów nie widzianych od dołka bessy z 2009 roku.
Z kolei drugi kwartał 2020 roku przyniósł zdecydowaną zmianę nastrojów u inwestorów. Spowodowało to niemal 50 proc. wzrost głównego indeksu z poziomu 1250 do poziomu 1850 pkt na początku czerwca.
Wzrost zainteresowania oraz warunki narzucone przez lockdown miały duży wpływ na ofertę dla inwestorów. Pojawiły się możliwości zdalnego otwierania rachunków maklerskich. Szybko więc przybyło inwestorów giełdowych. – Całkowicie zdalne otwarcie rachunku maklerskiego, zarówno dla obecnych, jak i nowych klientów, przełożyło się na przyrost nowych klientów, który w ujęciu netto w pierwszym półroczu był dziesięciokrotnie wyższy niż w analogicznym okresie w 2019 roku – mówi Iwona Duda, wiceprezes zarządu i kierująca pracami zarządu Alior Banku.
Wysoka zmienność na rynkach kapitałowych połączona ze środowiskiem niskich stóp procentowych zachęciły Polaków do przeniesienia swoich oszczędności ulokowanych dotychczas na depozytach na parkiet giełdowy.