Kiedy kryzys związany z firmą Evergrande oraz temat zadłużenia USA zeszły na dalszy plan, ponownie na front wysunął się temat pandemii. Tym razem są to dobre informacje o opracowaniu przez amerykańską firmą farmaceutyczną leku w postaci tabletki. Rzekomo ma ona zmniejszać ryzyko hospitalizacji lub śmierci o ok. 50 proc w przypadku pacjentów z łagodnymi, lub umiarkowanymi przypadkami COVID-19.
Zarówno SP500, Dow Jones oraz Nasdaq odreagowały na pierwszej sesji IV kwartału. Nie oznacza to, że inwestorzy zapomnieli o podwyższonej inflacji, rosnących rentownościach obligacji, wysokich cenach energii czy spowolnieniu w Chinach. Indeksy w Azji nie radzą sobie jednak dzisiaj najlepiej. Hang Seng traci pod koniec sesji 2,21 proc. a japoński Nikkei 1,09 proc. Kontrakty CFD na indeksy z Wall Street w poniedziałek rano nie wyglądają najlepiej. Jest ryzyko, że negatywna sesja w Azji przełoży się na sentyment w Europie oraz Stanach Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę fakt, ze kluczowe wsparcia techniczne na indeksach wypadają nieco niżej, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że korekta pozostanie z nami jeszcze przez pewien czas.
Wall Street czeka na dane z rynku pracy
Wracając do danych piątkowych, widać poprawę koniunktury w USA. ISM dla przemysłu był silniejszy od oczekiwań i wypadł na poziomie 61,1 pkt. Składnik nowych zamówień utrzymał się na poziomie 66,7 pkt i pozostał bez zmian w stosunku do sierpnia. Z kolei składnik cen zapłaconych wzrósł do 81,2 pkt z 79,4 w poprzednim miesiącu. Wydatki amerykanów rosły w sierpniu w tempie 3,6 proc. r/r (PCE core), natomiast główny wskaźnik PCE wyniósł 4,3 proc. r/r. Tak jak oczekiwaliśmy dane nie zrobiły szczególnego wrażenia na dolarze i nie wywołały większej zmienności. Publikacja dotyczyła sierpnia. Rynek zdążył już poznać odczyt CPI. EUR/USD oscyluje dziś o poranku wokół poziomu 1,16. W tym tygodniu kalendarz nie jest mocno przeładowany danymi. Poznamy jednak kluczowe informacje na temat rynku pracy (piątek) i to będzie moim zdaniem główny impuls zmienności na głównej parze walutowej.
W piątek dostaliśmy również dane dotyczące rozwoju presji cenowej w strefie euro. Stopa inflacji wzrosła we wrześniu o kolejne 0,4 punktu procentowego do poziomu 3,4 proc. (HICP). Wzrost tylko częściowo wynika z rozwoju cen energii. To również efekt statystyczny. Stopa bazowa urosła o 0,3 pkt. proc. do 1,9 proc. Bazowa presja na wzrost cen wynika z kilku czynników. Jednym z nich jest ograniczona podaż. Znaczna część silniejszego wzrostu cen wynika po prostu z niedoboru surowców i półproduktów. To spowodowało wzrost kosztów produkcji wielu towarów.
To normalne, że producenci przenoszą je w dużej mierze na swoich klientów. Z drugiej strony ograniczona produkcja nie jest w stanie zaspokoić silnego popytu, co stwarza pole do dalszego wzrostu cen. Prognozy pokazują, że inflacja w listopadzie w strefie euro osiągnie najwyższy w tym roku poziom w okolicach 3,5 proc. Trwale wyższej inflacji można oczekiwać tylko wtedy, gdy wyraźnie wzmocni się tendencja wzrostowa wynagrodzeń. Na razie jeszcze tego nie widać.
Co ze stopami procentowymi w Polsce?
Presja na podwyżkę stóp procentowy w Polsce ponownie urosła. W czwartek minutki RPP były zaskoczeniem dla rynku. Złoty umocnił się o ponad 5 groszy. Kolejnym impulsem umacniającym była piątkowa publikacja CPI o godz. 10. W przedstawionym raporcie z ostatniego posiedzenia pojawił się wniosek o podwyżkę stóp procentowych o 190 pb. do poziomu 2 proc. Nie wiemy, kto w RPP chciał tak silnego wzrostu stóp procentowych.
Spekulować można, że był to głos Zubelewicza. O godz. 10:00 poznaliśmy szacunki GUS, z których wynika, że inflacja CPI wyniosła we wrześniu 5,8 proc. przy prognozie na poziomie 5,5 proc r/r. Rynek zaczyna ponownie spekulować, że w RPP znajdzie się większość, która zdecyduje o wcześniejszej normalizacji polityki pieniężnej. Ruch w górę na kontraktach FRA jest widoczny. Oznacza to, że na rynku międzybankowym oczekuje się wcześniejszych podwyżek.
EUR/PLN pomimo spadku z 4,63 do 4,59 jest nadal na bardzo wysokich poziomach. Przestrzeń do umocnienia jest znaczna. Oczywiście aprecjacja złotego może się utrzymać w najbliższych dniach. Jednak o jej skali będzie zależeć w jakimś stopniu od globalnych nastrojów. Jeśli indeksy powrócą do wzrostów EUR/PLN z większą łatwością zejdzie na niższe poziomy. Nie zapominajmy, że już 6 października poznamy kolejną decyzję RPP odnośnie stóp procentowych oraz zostanie opublikowany komunikat po posiedzeniu, w którym rynek będzie doszukiwał się bardziej jastrzębich przesłanek.
Kurs EUR/PLN przełamał wsparcie wyznaczone przez zniesienie Fibo 38,2, które przebiega również przez ważny horyzontalny poziom techniczny. Od jakiegoś czasu była widoczna również dywergencja na wykresie ceny oraz wykresie oscylatora stochastycznego.