Kolejne zarzuty dla upadłego króla krypotwalut. Chodzi o nielegalne darowizny

Kolejne zarzuty dla upadłego króla krypotwalut. Chodzi o nielegalne darowizny

Sam Bankman-Fried
Sam Bankman-Fried Źródło: PAP/EPA / JUSTIN LANE
Założyciel upadłej giełdy kryptowalutowej FTX Sam Bankman-Fried usłyszał cztery kolejne zarzuty w głośniej sprawie sądowej. Bogacz miał setki razy nielegalnie wspierać polityków z pieniędzy zdobytych na swojej oszukańczej działalności.

Sam Bankman-Fried jest obecnie oskarżony o liczne oszustwa związane z działalnością FTX, jeszcze niedawno jedną z najpopularniejszych firm na rynku walut cyfrowych. Ujęty i przewieziony do USA biznesmen usłyszał pierwsze zarzuty już jakiś czas temu. Jak się okazuje, to nie koniec problemów upadłego bogacza.

Nowe zarzuty dla szefa FTX – Sam Bankman-Fried nielegalnie płacił politykom

Cztery nowe zarzuty karne dotyczą ponad 300 przypadków nielegalnych darowizn dla polityków oraz popełniania przestępst bankowych. W sumie SBF zebrał więc już więc aż 12 zarzutów, z których będzie rozliczany na sali sądowej.

Najnowsze dodatki do listy domniemanych przewinień biznesmena mówią o dziesiątkach milionów dolarów, które zostały przekazane na kampanie amerykańskich polityków. W zamian ci mieli opracowywać prawa przyjazne firmie FTX.

Jakby tego było mało, Bankman-Fried używał grona fałszywych darczyńców, by omijać limity wpłat, jakie obowiązują pojedyncze osoby w amerykańskim systemie. Środki miały pochodzić z okrytego już złą sławą funduszu inwestycyjnego Alameda Research.

Co ciekawe, jeden z dyrektorów FTX miał odpowiadać za wpłaty dla lewicujących opcji politycznych. Inny menedżer firmy kontaktował się zaś i przekazywał środki na rzecz prawicowych kandydatów politycznych z partii republikańskiej. Obrońcy Sama Bankmana-Frieda odmówili komentarza nowych zarzutów.

Nawet 115 lat w więzieniu dla twórcy FTX

Jak pisaliśmy we Wprost.pl, odpowiedzialny za krach na rynku kryptowalut trzydziestolatek resztę swojego życia może spędzić za kratami. Prokuratorzy zarzucają mu m.in. oszustwo, defraudację środków inwestorów, czy pranie pieniędzy.

Jeśli wszystkie zarzuty zostaną udowodnione, młodego miliardera czeka nawet 115 lat więzienia. Każdy z zarzutów zagrożony jest bowiem maksymalnym wyrokiem 20 lat pozbawienia wolności, a wyroki będą się kumulować. Informacje podało biuro prokuratora Południowego Dystryktu Nowego Jorku.

Pierwszą rozprawę wyznaczono na 2 października 2023 roku.

Czytaj też:
Próba ratowania majątku, czy gigantyczny atak hakerski? Właściciel FTX twierdzi, że z firmy zniknęło 415 mln dolarów
Czytaj też:
Ciężki rok dla kryptowalut. Luna i FTX podnosiły inwestorom ciśnienie