Organizatorzy Tokio 2020 wydali swój komunikat w miniony czwartek. – Chciałbym ponownie wyjaśnić i powiedzieć, że nie rozważamy anulowania lub odroczenia imprezy – mówił Yoshiro Mori, przewodniczący komitetu organizacyjnego.
Igrzyska Olimpijskie rozpoczną się za ponad pięć miesięcy, a sama sztafeta olimpijska rozpocznie się w już przyszłym miesiącu w Japonii. Chociaż w Japonii nie odnotowano żadnych zgonów związanych z wirusem, urzędnicy w Tokio i MKOl są wyraźnie zaniepokojeni obecną sytuacją.
Wirus straszy sport
W środę z powodu zagrożenia wirusem, odwołano wyścig Formuły 1, który miał odbyć się 19 kwietnia. Organizatorzy nie wykluczają jednak, że może on odbyć się pod koniec roku. Jest po pierwszy przypadek odwołania wyścigu w F1 od 2011 roku, kiedy to odwołano Grand Prix Bahrajnu, ze względu na niebezpieczną sytuację w tamtejszym regionie.
Odwołano również mistrzostwa halowe w Nankinie, a także liczbę turnieje golfowe, czy mecze piłki nożnej. Z powodu epidemii koronawirusa ucierpieli też chiński sportowcy, bowiem nie wszyscy ukończyli jeszcze kwalifikacje olimpijskie. Z powodu ograniczeń w podróży, nie mogą ich też zrealizować w zawodach za granicą.
Japoński biznes w cieniu wirusa
Jak pisze „Japan Times”, z powodu epidemii w Państwie Środka cierpi też japoński biznes. Większość firm wstrzymała produkcję ok. 24 stycznia, czyli na okres Nowego Roku Księżycowego. Zakłady miały ruszyć pełną parą już na początku lutego, ale z powodu szalejącego wirusa okres ten wydłużył się.
W poniedziałek Suzuki Motor Corp. wznowił działalność w fabryce motocykli w Jinan w prowincji Shandong. Koncern odłożył jednak uruchomienie swojego zakładu w Changzhou w prowincji Jiangsu, ponieważ pracownicy, którzy wyjechali na święto nowego roku do swoich domów, nie mogli z nich powrócić. Japońska Honda również rozpoczęła przygotowania do wznowienia działalności w fabryce samochodów w Guangzhou w prowincji Guangdog. „Japan Times” pisze, że cztery zakłady Toyoty pozostają wciąż bezczynne, co najmniej niedzieli 16 lutego. W poniedziałek pracownicy Toyoty sprawdzili stan urządzeń w zakładach pod kątem ponownego uruchomienia. Problemy ma również Nissan, który planuje jednak uruchomić swój zakład w prowincji Hubei, w której znajduje się centrum wybuchu koronawirusa. Data wznowienia pracy na liniach produkcyjnych pozostaje jednak nieznana. Isuzu Motors, który zamawia niektóre części z Wuhan, znalazł już alternatywnych dostawców.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.