Wybory prezydenckie w Polsce zgodnie z planem mają się odbyć 10 maja. Opozycja domaga się przesunięcia terminu głosowania, a politycy Prawa i Sprawiedliwości przekonują, że wybory przeprowadzone w trybie korespondencyjnymi są najbezpieczniejszą formą w zaistniałej obecnie sytuacji zagrożenia epidemiologicznego.
Kto drukuje karty do głosowania?
Kilka dni temu Jacek Sasin w wywiadzie dla TVN24 potwierdził, że karty do głosowania drukuje państwowa spółka Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych. Jak podaje Onet.pl, o drukowaniu kart przez PWPW wspomniał również europoseł PiS Adam Bielan. Dziennikarze wspomnianego portalu ustalili, że wbrew zapewnieniom polityków – „PWPW wcale nie drukuje kart do głosowania”. „Zamówienie trafiło do prywatnej spółki Samindruk z Brodnicy — tę informację potwierdziliśmy w czterech niezależnych źródłach. Samindruk jest zaś kontrolowany przez berlińską firmę Gather Druck und Vertrieb GmbH” – podaje Onet.
Anonimowy rozmówca portalu zapewnił, że brodnicka firma „ma wszystkie niezbędne certyfikaty bezpieczeństwa, które gwarantują, że podczas całej operacji nie dojdzie do nieprawidłowości”. – Udział PWPW w przygotowaniu kart polega na naniesieniu zabezpieczeń – twierdzi informator z PWPW. Onet poinformował także, że zwrócił się z pytaniami w tej sprawie do PWPW oraz MSWiA, ale do chwili publikacji tekstu nie otrzymał odpowiedzi. Z kolei przedstawiciele Samindruk przesłali do redakcji komunikat, w którym przekazali, że „nie udzielają żadnych informacji dotyczących prowadzonej działalności”.
Czytaj też:
Trzaskowski zawiadamia prokuraturę. Chodzi o przygotowania do wyborów