Początki na nowym rynku zwykle nie są łatwe, ale od światowego giganta pokroju Amazona wymagalibyśmy jednak odrobinę więcej. Wielu klientów niemiło zszokował fakt, że nazwy zagranicznych aukcji dostępnych na polskiej stronie sklepu tłumaczone są przez niezbyt sprytny algorytm. Powoduje to, że w sklepie zamiast kasku „Gamechanger” mamy do kupienia „wieszak do gier”, a zamiast sekstantu - „narzędzie do nawigacji seksualnej”.
Problemy techniczne Amazon.pl
Zabawniejsze przykłady zwiększają tylko zainteresowanie sklepem i jego ofertą, więc wpadki ostatecznie działają na korzyść Amazona. Trudniej jednak pracownikom sklepu znaleźć pocieszenie przy błędnie oznaczonych kategoriach. Podane przez nas przykładowo figurki dinozaurów oznaczone jako lampy mogą doprowadzić do sytuacji, w których wprowadzeni w błąd klienci zamówią po prostu coś, czego wcale nie chcieli.
Sama strona również kilka razy nie wytrzymała już obciążenia. W sieci krążą screeny pokazujące, jak wygląda niedziałająca witryna Amazon.pl. Klienci zwracają też uwagę na różnice w ofercie oraz cenach sklepu w poszczególnych krajach.
Czytaj też:
Taniej na Amazonie czy Allegro? Jest pierwsze duże porównanie
Zabawne tłumaczenia z polskiego sklepu Amazona