Google dyskryminuje kobiety w temacie płac. Rocznie zarabiają one nawet o 17 tys. dolarów mniej niż mężczyźni zatrudnieni na tych samych stanowiskach – twierdzą cztery byłe pracownice Google, którym udało się przekonać sąd w San Francisco do prowadzenia postępowania w formie powództwa zbiorowego.
Do pozwu zbiorowego w tej sprawie przyłączyło się 10,8 tys. kobiet zatrudnionych na różnych stanowiskach w Google.
„To ważny dzień dla kobiet w Google i w branży technologicznej, a my jesteśmy dumni z naszych odważnych klientek, które wiodą prym” – napisała Kelly Dermody, prawniczka reprezentująca kobiety, w e-mailu do Bloomberga.
Już w 2017 roku Departament Pracy Stanów Zjednoczonych pozwał Google za ukrywanie danych o wynagrodzeniach, a trzy miesiące później stwierdził, że Google jest odpowiedzialny za „systemowe różnice w wynagrodzeniach kobiet”. Z tytułu domniemanej dyskryminacji płacowej koncern zapłacił już 2,5 mln dolarów kary.
Google przekonuje, że nie dopuszcza do dyskryminacji
W mailu do serwisu The Verge rzecznik Google napisał, że firma „mocno wierzy w słuszność” swoich zasad i praktyk. Zapewnił, że koncern corocznie od ośmiu lat przeprowadza „rygorystyczną analizę kapitału płacowego”.
„Jeśli znajdziemy jakiekolwiek różnice w proponowanych wynagrodzeniach, w tym między mężczyznami i kobietami, dokonujemy korekty w górę, aby je usunąć, zanim nowe wynagrodzenie wejdzie w życie”, dodał rzecznik. Zapewnił, że w 2020 roku Google dokonał „korekt w górę” dla 2352 pracowników na całym świecie.
Na razie nie wiadomo dokładnie, kiedy ma się rozpocząć proces, prawdopodobny termin to 2022 r. Amerykańskie media szacują, że przegrana może kosztować koncern należący do holdingu Alphabet 600 mln dolarów.
Na koniec 2020 roku Google zatrudniał ponad 135 000 pracowników i tylko w ostatnim kwartale zarobił 17 miliardów dolarów.
Czytaj też:
Kupił krajową domenę Google za 3 dolary. „Nie spodziewałem się, że to będzie możliwe”