Jeszcze kilkanaście miesięcy temu producenci cukru mogli się obawiać, w jaki sposób podatek cukrowy wpłynie na ich działalność. Okazało się, że żadnego niebezpieczeństwa nie ma, bo nowa danina obejmuje nie cukier, ale dopiero dosładzane nim napoje. Producenci spodziewają się więc bardzo dobrego okresu. Związek Producentów Cukru szacuje, że w tym roku uda się wyprodukować 2 mln 269 tys. ton cukru. Lepszy wynik zanotowaliśmy ostatnio w latach 2017–2018, kiedy produkcja sięgała 2 mln 300 tys. ton. W 2019 r. było to 2 mln 190 tys., a w 2020 r. 1 mln 990 tys. ton – informuje „Rzeczpospolita”.
W Polsce działa 17 cukrowni należących do czterech firm zrzeszonych w Związku Producentów Cukru w Polsce: Krajowej Spółki Cukrowej, Südzucker Polska, Pfeifer & Langen Polska oraz Nordzucker Polska. Nasz kraj jest w czołówce europejskich producentów, za Francją oraz Niemcami, i mamy ogromny wpływ na kondycję unijnego przemysłu cukrowniczego.
Powody do obaw mają z kolei konsumenci. Z danych zebranych przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) wynika, że w sierpniu ceny cukru na świecie poszły w górę o niemal 10 proc. Był to przy tym piąty z rzędu miesiąc wzrostu.
W zeszłym miesiącu ceny cukru na świecie rosły przede wszystkim w związku z obawami o szkody, jakie w uprawach w Brazylii wyrządził mróz. Na szczęście sytuację uratowały dobre perspektywy produkcji w Indiach i Unii Europejskiej, w tym w Polsce. Nie znaczy to, że podwyżek cen w sklepach nigdy nie będzie.
– W Polsce na wzrost cen mogą też wpłynąć rosnące koszty produkcji: dużo wyższe koszty energii i certyfikatów CO2 czy wyższe ceny paliwa. To wszystko razem, sytuacja na rynku cukru oraz wzrost kosztów produkcji, może spowodować, że ceny wzrosną – powiedział Roman Kubiak, prezes zarządu Pfeifer & Langen Polska.
W Polsce od kilku lat produkujemy więcej niż konsumujemy, więc duża część cukru przeznaczona jest na rynek unijny. Tym bardziej, że tendencje w UE są odwrotne niż u nas: gdyby wziąć Unię Europejską jako całość, to okazuje się, że konsumuje ona więcej, niż produkuje.
Czytaj też:
Rekordowy wynik inflacji. Problem dla obywateli, ale niekoniecznie dla gospodarki