Nie bez przyczyny każdego roku opiekunki z Polski setkami jeżdżą do Niemiec, by podjąć się pracy w ośrodkach pomocy społecznej lub domach osób starszych. Od lat zapotrzebowanie na takie usługi jest u naszych zachodnich sąsiadów ogromne, zresztą nie tylko w tym obszarze.
Instytut Gospodarki Niemieckiej (IW) sprawdził, w których profesjach jest obecnie najwięcej wakatów. Okazuje się, że w szeroko rozumianej pedagogice społecznej jest do wzięcia „od zaraz” 18 300 stanowisk pracy. W szpitalach i domach opieki potrzeba 16 700 pielęgniarek oraz 17 900 pielęgniarek ze specjalnością w geriatrii.
Za mało młodych kierowców
Szacuje się, że w Niemczech brakuje również elektryków i hydraulików, ale również 6 700 kierowców ciężarówek. Kiedy koronakryzys doprowadził gospodarkę do częściowego zastoju, niedobór wykwalifikowanych kierowców zawodowych na krótko spadł do zera. Według IW zadziwiające jest zatem, że teraz znowu brakuje tysięcy – a trend gwałtownie rośnie. Zbyt mało osób zainteresowanych jest podjęciem tej pracy, a doświadczeni kierowcy przechodzą na emeryturę. Tylko 13,6 procent kierowców zatrudnionych u niemieckich przewoźników ma mniej niż 35 lat.
Alexander Burstedde z WI ostrzega, że brak pracowników spowolni rozwój gospodarczy. – Środki zaradcze należy podjąć teraz. W przeciwnym razie grożą nam sytuacja, która obecnie ma miejsce w Wielkiej Brytanii – powiedział.
Brytyjskie zachęty nie padły na podatny grunt
Odniósł się tym samym do ogromnych wakatów na brytyjskim rynku pracy. Po tym, jak Wielka Brytania wyszła z Unii Europejskiej, wyjechało z niej wielu pracowników, którzy nie spełniali wyśrubowanych warunków otrzymania prawa stałego pobytu. Podjęcie pracy przez osobę z zewnątrz jest bardzo utrudnione, więc nowi potencjalni pracownicy nawet nie próbują zdobyć posady. Na Wyspach brakuje opiekunów osób starszych, pracowników transportu, handlu i gastronomii, budowlańców… Aby ratować sytuację, brytyjski rząd ogłosi dziś tymczasowe złagodzenie programu wizowego, który ma ułatwić zatrudnienie 5 tys. kierowców ciężarówek oraz 5,5 tys. pracowników sektora drobiarskiego. Zainteresowanie było jednak nikłe, gdyż niewiele osób chce podejmować pracę w nowym kraju ze świadomością, że po kilku miesiącach trzeba będzie się spakować i jechać w nowe miejsce, zaczynać wszystko od początku.
Aby nie dopuścić do tego, że już za kilka lat niemiecka gospodarka zacznie się kurczyć w związku z brakiem rąk do pracy, organizacje zrzeszające przedsiębiorców apelują do rządu o podjęcie działań. Pomysłem na rozwiązanie problemu jest tworzenie zachęt dla imigrantów, którzy mają kwalifikacje najbardziej pożądane na rynku pracy.
Czytaj też:
Fatalne dane z Wielkiej Brytanii. Rynek pracy z najgorszymi wynikami od 20 lat