Rynki w strachu przed nowym wariantem koronawirusa

Rynki w strachu przed nowym wariantem koronawirusa

Kontenerowiec, zdjęcie ilustracyjne
Kontenerowiec, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Shutterstock / ABB Photo
W tym momencie inwestorzy starają się znaleźć odpowiedź na zasadnicze pytanie: czy ryzyko związane z nową mutacją koronawirusa będzie narastało, czy może piątkowa wyprzedaż była tylko chwilową paniką spotęgowaną przez niską płynność ze względu na to, że Amerykanie mieli długi weekend. Dziś o poranku sytuacja uspokaja się.

W piątek nie tylko w sklepach, ale również na giełdzie było po prostu taniej. Wszystko za sprawą ogłoszenia przez Światową Organizację Zdrowia nowego wariantu wirusa SARS-CoV-2 oznaczonego jako Omikron. Pierwsza infekcja została wykryta w RPA 9 listopada i jest odpowiedzialna za ponowny wzrost liczby przypadków w tym kraju. Obawy wywołało stwierdzenie, że „wariant ma dużą liczbę mutacji, z których niektóre są niepokojące” i „wstępne dowody wskazują na zwiększone ryzyko reinfekcji”.

Świat znów się zamyka

Rządy na całym świecie zaczęły wprowadzać ograniczenia w podróżowaniu i zasady dystansu społecznego. Unia Europejska i Wielka Brytania ogłosiły, że osoby przybywające z sześciu krajów południowej Afryki (RPA, Botswan, Namibia, Zimbabwe, Eswatini) będą musiały przejść 10-dniową kwarantannę. Z kolei USA nałożyły ograniczenia na osiem krajów z południa afrykańskiego kontynentu. Izrael ogłosił całkowity zakaz podróży zagranicznych przez najbliższych 14 dni.

Szeroki tryb risk-off spowodował pogłębienie korekty na indeksach giełdowych. Oczywiście nie można piątkowych spadków giełd porównywać do wydarzeń z początku pandemii. Nadal spadki, które obserwowaliśmy przed weekendem, są niewielkich rozmiarów. Dow Jones stracił 2,5 proc., S&P500 spadł o 2,3 proc. a Nasdaq Composite o 2,2 proc. Więcej traciły parkiety w Europie. EuroStoxx50 obniżył się o 4,7 proc. a niemiecki DAX o 4,15 proc. Dolar stracił na wartości. Na rynku długu widać było napływ kapitału, ponieważ rentowności obniżyły się. Tu mowa o amerykańskich 10-latkach.

Z surowców najwięcej traciła ropa. To w sumie oczywiste, ponieważ rośnie ryzyko globalnych ograniczeń w komunikacji i naturalny spadek konsumpcji tego surowca. W średnim terminie kluczowe będzie to jak sytuacja epidemiczna będzie się rozwijać, oraz to jak zareaguje na nią strona podażowa, a więc przede wszystkim kartel OPEC wraz z sojusznikami. Do spotkania przedstawicieli zrzeszenia dojdzie w tym tygodniu i należy się spodziewać odniesienia do obecnej sytuacji.

Złoty się umocnił, ale co dalej?

Na FX zyskują euro, jen oraz frank szwajcarski, czyli waluty krajów, w których podwyżki stóp procentowych nie były wyceniane lub były, ale w niewielkim stopniu. Traci oczywiście cały koszyk EM. EUR/PLN ponownie powędrował na północ. Para walutowa urosła do 4,7230, jednak kurs nie zdołał przekroczyć maksimum z 23 listopada. We wczesnych godzinach porannych złoty umocnił się, jednak aktualnie presja na naszą walutę ponownie rośnie.

Oczekiwania co do podwyżek stóp w Polsce zostały lekko skorygowane w dół. Rynek zaczął zastanawiać się, czy w związku z nowym wariantem wirusa RPP zdecyduje się na kolejny ruch na stopach w grudniu. Naszym zdaniem do podwyżki dojdzie na najbliższym posiedzeniu 8 grudnia, jednak jej wielkość może zostanie nieco obniżona.

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik