Rosja przekłamuje dane o gospodarce, ale sankcje działają i są na to dowody

Rosja przekłamuje dane o gospodarce, ale sankcje działają i są na to dowody

Samolot Aeroflot
Samolot AeroflotŹródło:Shutterstock / Media_works
Zachodnie sankcje nie złamały Rosji, ale poważnie uderzyły w jej gospodarkę. Pojutrze opublikowane zostaną najnowsze dane o PKB za drugi kwartał i można przypuszczać, że Rosja podkoloruje sytuację.

Gdy na początku marca Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Japonia, Kanada i szereg innych państw wprowadzały pierwsze sankcje przeciwko Rosji, panowało przekonanie, że rzucą one gospodarkę Rosji na kolana. Po ponad 160dniach wojny wiadomo już, że tak się nie stało: Rosja nie zbankrutowała, nadal wypłaca świadczenia, składa zamówienia zagraniczne (o ile nie naruszają sankcji), firmy zatrudniają pracowników i realizują produkcję.

Sankcje nie zadziałały od razu

Stało się tak z różnych powodów: przede wszystkim Rosja była na scenariusz sankcji, restrykcji i wykluczeni przygotowana. Przez kilka lat gromadziła rezerwy i nawet jeśli część z nich, w dolarach i euro, została błyskawicznie zamrożona, to były jeszcze miliardy w rublach. Poza tym spod sankcji wyjęto kilka ważnych obszarów handlowych: eksport gazu, ropy, węgla i innych surowców, które dają najwyższe wpływy do rosyjskiego budżetu. Niektórzy kupujący ulegli nawet rosyjskiej presji i zgodzili się na płatności w rublach (Polska odmówiła, co stało się pretekstem do odcięcia nam pod koniec kwietnia z dnia na dzień zakontraktowanego gazu).

Sankcje nie złamały Rosji, ale też nie pozostały dla rosyjskiej gospodarki neutralne. „Rzeczpospolita” przytacza szereg danych o wpływie sankcji na rosyjską gospodarkę. Choćby te o załamaniu rosyjskiej sprzedaży aut i motocykli – ze 114,4 tys. sztuk w lutym do zaledwie 27,8 tys. w czerwcu. Produkcja pojazdów w Rosji była w maju aż o 66 proc. mniejsza niż przed rokiem, a produkcja AGD spadła o 60 proc.

Dane o PKB mogą być przekłamane

12 sierpnia zostaną opublikowane dane o rosyjskim PKB za drugi kwartał, ale nie wiadomo, na ile wiernie będą oddawać rzeczywistość. Rosyjski rząd przestał bowiem w ostatnich miesiącach publikować część danych gospodarczych, a w pozostałej części analitycy dostrzegają anomalie – zauważa gazeta.

Nierozwiązanym problemem powstają zerwane łańcuchy dostaw. Przez zakaz transferu nowych technologii do Rosji zakłady produkcyjne nie mogą wdrażać nowych rozwiązań, a nawet przeprowadzać napraw posiadanego sprzętu, bo brakuje im komponentów.

Reuters donosi, że samoloty są rozbierane na części

Wczoraj Reuters informował, że z ogromnymi problemami mierzy się rosyjska linia lotnicza Aeroflot, która straciła dostęp do części zamiennych. Aby uniknąć przestoju w obsłudze pasażerskiej, Aeroflot zmuszony został do wycofania z floty dwóch swoich maszyn – samolotu Sukhoi Superjet 100 i Airbusa A350 – i rozebrania ich na części, które posłużą do remontów innych samolotów. Rzecz jasna, Aeroflot nie potwierdza tych rewelacji, więc nie można ich zweryfikować.

Większość floty rosyjskiego przewoźnika stanowią zachodnie samoloty, alenawet samoloty produkcji rosyjskiej są bardzo uzależnione od materiałów dostarczanych zza granicy. Problemy Aeroflotu to dowód na to, że sankcje skutecznie uprzykrzają życie Rosjanom. Specjaliści, którzy starają się zrozumieć, co kieruje Władimirem Putinem, gdy podejmuje nieracjonalne, zdawałoby się, decyzje, ostrzegają wprawdzie, że nawet znaczące pogorszenie sytuacji gospodarczej nie sprawi, że zrezygnuje on ze swoich ambicji mocarstwowych, byle tylko ratować względny dobrostan obywateli, ale na pewno utrudni to doposażenie armii, a bez tego nie ma mowy o prowadzeniu działań wojskowych.

Czytaj też:
Sankcje na Rosję jednak działają? Finanse Kremla „w tragicznych tarapatach”