W fabryce Kristoff w Wałbrzychu przeprowadzono już zwolnienia grupowe. Firma poinformowała, że zamknięcie zakładu to efekt wysokich cen gazu i problemów z jego dostępnością.
– Chodzi o wzrost cen surowca i brak podpisania umów na jego dostarczanie – powiedziała „Gazecie Wyborczej” Marzena Radochońska, dyrektorka Powiatowego Urzędu Pracy w Wałbrzychu.
Wałbrzyska fabryka pracowała nieprzerwanie od 1831 roku. Przed pandemią zakład zatrudniał 320 osób i rocznie produkował około 10 mln sztuk produktów porcelanowych. W czasie pandemii sytuacja firmy mocno się pogorszyła, w roku 2020 sprzedano zaledwie 65 proc. zaplanowanego asortymentu.
Cersanit zwalnia
Wałbrzyski zakład to nie jedyna firma z branży wyrobów porcelanowych w Wałbrzychu, która zmaga się ze sporymi kłopotami. Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, pod koniec zeszłego roku firma przesłała do Powiatowego Urzędu Pracy informację o planowanych zwolnieniach grupowych.
Cersanit chce zwolnić po około 230 pracowników z oddziałów w Wałbrzychu, Opocznie, Krasnymstawie i Kielcach. W sumie pracę ma stracić 3515 osób.
Kryzys w polskich firmach
Kryzys na rynku surowców energetycznych, a co za tym idzie coraz wyższe koszty produkcji, dotyka coraz więcej polskich firm. Od 1 stycznia zakład MAN w Starachowicach zakończył współpracę z agencją pracy tymczasowej i osobami samozatrudnionymi.
„Kolejnym etapem będzie nieprzedłużanie 250 umów czasowych oraz wypowiedzenie 90 umów na czas nieokreślony. Proces ten ma potrwać do przełomu miesięcy maj/ czerwiec” – poinformował Międzyzakładowy Związek Zawodowy Metalowcy w Starachowicach.
Czytaj też:
Ponad 100 firm chce kupić kawałek upadłej giełdy kryptowalutCzytaj też:
Goldman Sachs zwolni ponad 3 tys. pracowników. Źródła w banku zdradziły powód