Aktualnie Kontigo prowadzi siedem sklepów stacjonarnych. To zbyt mało, by stać się jakimkolwiek konkurentem dla Rossmanna czy Hebe, za to prężnie rozwija się sklep internetowy marki Kontigo. Stąd decyzja o wygaszeniu punktów handlowych i pozostawienie sklepu internetowego.
Kontigo zamyka sklepy stacjonarne
„To krok Grupy w kierunku wzrostu efektywności i decyzja, która wpisuje się w cel osiągnięcia progu rentowności w segmencie projektów w 2025 r. Wierzymy, że zarówno inwestorzy, jak i konsumenci ją docenią” — wyjaśnili przedstawiciele Grupy Eurocash w mailu przesłanym do Radia Eska.
Kontigo zadebiutowało na polskim rynku dziesięć lat temu. Jak zauważa Radio Eska, sieć zasłynęła z indywidualnego podejścia do klienta — obsługa pomagała w doborze produktów, można było przetestować wiele kosmetyków, zrobić makijaż i na tej podstawie podjąć decyzję o zakupie.
Rossmann w Polsce i Niemczech. Ceny
Najpopularniejszą siecią kosmetyczną w Polsce od lat pozostaje Rossmann (1800 sklepów Polsce, ponad dwa tysiące w innych krajach). Niedwn opisywaliśmy, że wiele produktów jest tańszych w Niemczech, co jest zaskakujące gdy wziąć pod uwagę róznice w zarobkach. Fakt.pl wziął pod lupę kilka znanych produktów, a jednym nich był antyperspirant Nivea w kulce. Ten w Niemczech kosztuje 2,15 euro (10 zł), w Polsce za ten sam zapłacimy 16,50 zł. Oznacza to, że wydajemy o około 7 zł więcej.
W Niemczech mniej płaci się także za papier toaletowy. Mowa o produkcie z recyklingu marki własnej Rossmanna. Tam kosztuje on 2,49 euro, czyli ok. 11 zł, natomiast w Polsce 13,49 zł. Ponadto więcej płacimy za najtańsze mydło – u zachodnich sąsiadów w przeliczeniu na złotówki to 2,40 zł, natomiast w Polsce 3,29 zł. Dużą różnicę odkryto też, sprawdzając tabletki do zmywarki Domol. Okazało się, że te w niemieckim Rossmannie kosztują tylko 3,25 euro (14 zł) za 30 sztuk, z kolei w polskim 24,99 zł. To aż o 10 zł drożej.
W 2021 roku do różnicy w cenach odniósł się w rozmowie z money.pl Marek Maruszak, prezes Rossmann Polska. Zapewnił, że wiele produktów w Polsce jest tańszych niż w Niemczech, a różnice w cenach wynikają choćby z polityki cenowej dostawców w obu krajach. Ponadto w polskich sklepach jest więcej promocji, natomiast w sklepach niemieckich są one bardziej stabilne.
– My [Polacy – red.] nie wyobrażamy sobie wizyty w sklepie bez promocji. Kupujemy na promocjach ponad 50 proc. towarów. Zrobiliśmy w firmie badania porównujące ceny u nas i w Niemczech. Po analizie wyszło nam, że dzięki naszym promocjom, z których polski Rossmann wręcz słynie, polski konsument płaci średnio o 6 proc. taniej – powiedział Maruszak.
Popularność promocji może się jednak zacząć zmieniać w czasie. – Powoli stajemy się dojrzałym rynkiem, zwyczaje konsumentów się zmieniają, ale promocje są nadal lubiane i niezbędne – dodał.
Czytaj też:
Ekspert o stopach procentowych: „Na obniżki się nie zanosi”Czytaj też:
System kaucyjny już w przyszłym roku. „Firmy nie są na to gotowe”