Polacy nie poruszają z dziećmi tematu finansów. Według badań banku Santander sprzed paru tygodni mniej niż połowa polskich rodziców dzieci w wieku 5-14 lat rozmawia z nimi o finansach czy oszczędzaniu. Jak już pojawi się temat pieniędzy, to z reguły wtedy, gdy dziecko dostaje nowy rower, komputer albo inny drogi sprzęt. W efekcie rozmowa z dziećmi o pieniądzach to w polskich domach takie tabu, jak rozmowa o seksie.
– Pieniądze bywają tematem tabu, często sami nie wiemy, jak rozmawiać na tematy finansowe. Odczuwamy silne emocje związane z finansami, np. niepokój o to, czy wystarczy do pierwszego. Dlatego intuicyjnie staramy się chronić dzieci przed takimi rzeczami, co wcale nie jest dobre, bo one widzą te emocje i zaczynają się w nich doszukiwać czegoś więcej – tłumaczy to zjawisko dr Agata Trzcińska, psycholog ekonomii z Uniwersytetu Warszawskiego.
Kieszonkowe – dawać czy lepiej nie?
Polskie podejście do edukacji finansowej dzieci jest zupełnie inne od tego amerykańskiego, dlatego pomysł otwarcia konta nastolatkowi z pewnością pochwaliłby David Owen, amerykański dziennikarz „The New Yorkera” i autor książki „Bank Taty. Jak nauczyć dziecko odpowiedzialności finansowej”. Owen, który wiedzę na temat finansów zdobył przede wszystkim od swojego ojca-brokera, jest zwolennikiem teorii, że należy pozwolić dziecku samodzielnie zarządzać swoimi pieniędzmi. Bo wprawdzie dzieci dużo się o nich uczą obserwując nasze zachowania, ale mogą nauczyć się jeszcze więcej, jeśli pozwolimy im podejmować próby i popełniać błędy. Dlatego to tak ważne, aby nie musiały pytać o zgodę, ani szczegółowo się tłumaczyć zanim coś kupią za własne pieniądze. O ile, oczywiście wcześniej ustalimy z nimi listę rzeczy niedozwolonych, które zagrażają zdrowiu i życiu, czy są po prostu niezgodne z prawem.
Owen zwraca uwagę na fakt, że wielu rodziców traktuje należące do dzieci pieniądze jak swoje, przez co chcą nadmiernie kontrolować to, na co są przeznaczane. Owen: „Czy bylibyście zachwyceni, gdyby szef nadzorował sposób wydawania pieniędzy, które od niego otrzymaliście? Wyobrażacie sobie szefa mówiącego: „Kowalski, dlaczego zarezerwowałeś pobyt w tak drogim pensjonacie? Nie możesz spędzić wakacji w parku i zaoszczędzić na coś konkretnego?” A przecież kiedy dziecko samo odpowiada za swoje wydatki, zaczyna się zastanawiać, czy faktycznie chce coś kupić. Nie myśli już tylko o tym, jak przekonać rodziców, żeby dali na to pieniądze”.
Czytaj też:
Córka polskiego milionera o tym, czy dawać dzieciom kieszonkowe
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.