Podatek od „małpek”, cukru i energetyków radykalnie zwiększy bezrobocie?

Podatek od „małpek”, cukru i energetyków radykalnie zwiększy bezrobocie?

„Małpki” na sklepowej półce
„Małpki” na sklepowej półce Źródło: WPROST.pl / Marcin Klimkowski
Sejm chce uchwalić podatek „cukrowy”. Branża protestuje argumentując, że oznacza on bezrobocie dla 15 tys. osób.

Przedsiębiorcy apelują, by w czasie koronawirusowego kryzysu nie wprowadzać nowych podatków i opłat. Senat ustawę odrzucił, dziś (16 kwietnia) ma się nią ponownie zająć Sejm.

Podatek „cukrowy” i „małpek” Senat odrzucił w marcu. Jeśli posłowie odrzucą uchwałę Senatu, nowe przepisy wejdą w życie od lipca 2020 roku.

Przedsiębiorcy apelują „o odrzucenie procedowanych oraz niewdrażanie do końca 2020 r. żadnych nowych inicjatyw legislacyjnych, które mogą przyczynić się do zwiększenia obciążeń finansowych firm”.

Na czym polega podatek cukrowy?

Ma się składać z opłaty stałej i zmiennej. Opłata stała ma wynosić 50 gr za litr napoju z dodatkiem cukru lub słodzika i 10 gr za litr napoju z dodatkiem substancji aktywnej (kofeina lub tauryna). Zaś opłata zmienna 5 gr za każdy gram cukru powyżej 5 gramów/100 ml.

Na czym polega podatek od „małpek”?

Ustawa, która miałaby dostarczyć budżetowi 2 mld zł tylko w 2020 roku, wprowadza też opłatę za alkohol w butelkach do 300 ml, czyli popularne „małpki”, bardzo w Polsce popularne. Wynosić ma ona 25 zł od litra stuprocentowego alkoholu sprzedawanego w opakowaniach o objętości do 300 ml. „Setka” 40-procentowej wódki zdrożeje o 1 zł, „setka” 30-procentowej wódki smakowej o 75 gr, a wino w butelce 250 ml o 88 gr.

– Podatek cukrowy będzie miał katastrofalne skutki dla polskich firm napojowych. Przewidujemy, że w wyniku jego wprowadzenia od 1 lipca 2020 roku pracę może stracić około 15 tys. osób. Dla wielu będzie to utrata jedynego źródła utrzymania rodziny. Co więcej, jego wprowadzenie w proponowanej przez ustawodawców formule, w połączeniu z tragiczną sytuacją wynikającą ze spowolnienia gospodarki, oznacza również bankructwa dla większości polskich przedsiębiorstw z branży napojowej – mówi w „Bussines Insider” Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

– Podatek obciąży szczególnie polskie firmy działające na rynku spożywczym, a także nasz handel. To znacząco pogorszy ich sytuację, w samym środku kryzysu wywołanego pandemią COVID-19, którego negatywne skutki gospodarcze obserwujemy już dzisiaj – dodaje w BI Arkadiusz Grądkowski, ekspert Konfederacji Lewiatan.

Czytaj też:
Premier Morawiecki: Musimy wrócić do takich pomysłów, jak podatek cyfrowy, czy od transformacji finansowej
Czytaj też:
Handel w niedzielę, niższe podatki i inne godziny dla seniora. Branża chce zmian