Na stronie Dixi-Car, dealera Opla, czytamy o zniżce dla księży (z szacunku zapewne napisanych wielką literą). Firma pisze, że „księża są grupą preferowaną przez Opla”.
Od biskupa do wikarego
Zainteresowanym oferuje się wsparcie w wyborze auta oraz porady. „Biała Astra na zdjęciu prowokuje. Księżom polecimy ciemne lakiery. Chociaż sportowy czerwony dla księdza – czemu nie? Od wikarego do biskupa – specjalny rabat na nowego Opla” – czytamy dalej.
Dowiadujemy się też „Opel jest postrzegany jako samochód wysokiej jakości, ale nie jest utożsamiany z marką luksusową. Opel wpisuje się w pejzaż podjazdu na plebanii i może stać na widoku. Ksiądz otrzyma dodatkową zniżkę, z reguły dodatkowe kilka procent ceny detalicznej samochodu. Z reguły ksiądz kupuje od kilkuset złotych do kilku tysięcy złotych taniej niż inni klienci”.
Dixi-Car zastrzega, że „zniżkę otrzyma każdy duchowny chrześcijański – Kościoła katolickiego, starokatolickiego, Cerkwi prawosławnej i Kościołów protestanckich. W duchu ekumenizmu równo potraktujemy księdza katolickiego, ewangelickiego i prawosławnego. Proboszcza, wikarego, diakona, prezbitera. Oczywiście biskupi są też mile widziani”.
Czy oplowska zniżka dla księdza to coś wyjątkowego? Nic z tych rzeczy. Importerzy w Polsce jasno komunikują wsparcie dla grup zawodowych. Zaledwie kilka firm nie oferuje zniżek lub są one symboliczne.
Od rolnika do prawnika
Przejdźmy od ogółu do szczegółu. Taka Alfa Romeo wspiera następujące grupy zawodowe: lekarze, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, weterynarze, farmaceuci, laboranci, nauczyciele, bibliotekarze, pracownicy kopalń, hut metali, hut szkła, kolejarze, poczta polska, rolnicy, myśliwi, sędziowie, prokuratorzy, notariusze, radcowie prawni, adwokaci, komornicy, aplikanci, dziennikarze. Rabaty wynoszą 4-13 proc. w zależności od modelu.
Podobnie wiele grup zawodowych wspiera Fiat (właściciel Alfy). Jak podaje Motospace.pl to m.in. pracownicy służby zdrowia (llekarze, pielęgniarki, farmaceuci, weterynarze), pracownicy służb mundurowych (policjanci, żołnierze), pracownicy nauki i oświaty (nauczyciele, bibliotekarze, wykładowcy i lektorzy szkolnictwa wyższego), pracownicy górnictwa i hutnictwa, energetyki i kolejnictwa, rolnicy i myśliwi, prawnicy i sędziowie (prokuratorzy, notariusze, radcowie prawni, adwokaci, asesorzy, referendarze sądowi, komornicy sądowi) oraz dziennikarze, urzędnicy i dyplomaci, taksówkarze i przedstawiciele handlowi.
Sporo, ale nie wszyscy są tak chojni. Np. Audi indywidualnie obniża ceny dla członków poszczególnych grup zawodowych i nie podaje ile i komu rabatuje. BMW wspiera prawników, lekarzy, pilotów, marynarzy i inżynierów (do 8 proc.), a Citroen (4-6 proc.) lekarzy, dektystów, duchownych, rolników, prawników i górników.
Dla kogo? Dla nikogo
Dacia nie oferuje zniżek dla grup zawodowych, poza nielicznymi promocjami poszczególnych modeli, np. dla leśników.
Z kolei Honda, Ford, Mazda i Skoda mają tylu klientów, że taniej aut nie oferują, przynajmniej oficjalnie.
Hyundai do uprzywilejowanych zalicza następujące grupy zawodowe: architekci, duchowni, lekarze i farmaceuci, prawnicy, rolnicy, służby mundurowe, taksówkarze, górnicy i nauczyciele. Siostrzana marka Hyundai’a, czyli Kia do swojej liście umieściła: osoby z uprawieniami PFRON, pracowników służb mundurowych, rolników, prawników, lekarzy, górników, nauczycieli, ale tylko akademickich i farmaceutów. A Mercedes? Na auto z gwiazdą mogą liczyć: lekarze, prawnicy, architekci i pracownicy naukowi.
Na koniec Toyota. Zniżki ma dla lekarzy, architektów, prawników, służb mundurowych, nauczycieli oraz rolników. Wynosi ten upust 2 proc. ceny auta.
Wniosek jest zatem prosty: żeby taniej kupić auto, warto mieć zawód, na który ma się papiery. Zawsze się coś znajdzie u któregoś z importerów.
Czytaj też:
Jak wybrać najlepsze AC?Czytaj też:
Koronawirus. Ubezpieczyciele samochodów zwracają kierowcom pieniądze