Bez Chin nie rozwiąże się kryzysu klimatycznego. Ale one potrzebują rewolucji gospodarczej

Bez Chin nie rozwiąże się kryzysu klimatycznego. Ale one potrzebują rewolucji gospodarczej

Rząd nałożył surowe normy emisji na pojazdy sprzedawane w kraju i zaoferował ulgi podatkowe i zachęty pieniężne dla producentów i klientów, aby zachęcić ich do produkcji i zakupu większej liczby samochodów elektrycznych.

Nastąpił pewien postęp. Pojazdy elektryczne stanowią obecnie 5 proc. rynku, w porównaniu z nieco ponad 1 proc. pięć lat temu, według Chińskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów. Ale to nadal oznacza, że w zeszłym roku na chińskie ulice wyjechało ponad 20 milionów nowych, zanieczyszczających środowisko pojazdów.

Światełko w tunelu?

Myllyvirta powiedział jednak, że jest powód do optymizmu co do tego, że Chiny osiągają swoje cele. Zwrócił uwagę, że nawet po tym, jak w zeszłym roku kraj zmniejszył dotacje na samochody elektryczne, udział w rynku pojazdów nie spadł – to oznaka postępu.

Jednak rząd nadal „musi działać trochę szybciej” w zwiększaniu liczby samochodów elektrycznych na rynku, według Richarda Blacka, dyrektora Jednostki ds. Energii i Klimatu (ECIU), brytyjskiej organizacji aktywistycznej i doradczej na rzecz klimatu. – To się nie stanie samo – powiedział Black. – Rząd będzie musiał kontynuować działania, będzie musiał stymulować zarówno podaż, jak i popyt.

Przyszłe cele klimatyczne

Pekin agresywnie broni swojej polityki klimatycznej. W zeszłym miesiącu Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało niedawny raport Departamentu Stanu USA oskarżający Chiny o nadużycia w zakresie ochrony środowiska. Waszyngton argumentował, że emisje gazów cieplarnianych w Pekinie wciąż rosną w szybszym tempie niż emisje globalne.